No trochę tego było... zresztą jak każdy pracujący przez Adecco miałem jakieś przygody.
pewnie gdym został w poprzednim kraju i firmie byłbym bardziej na plusie z kasą niż to co udał mi śię przez adecco tu zarobić. Jednak ujami nie mam zamiaru rzucać, zdążę sobie to odbić w przyszłości. Ot pracując dla nich trzeba pilnować żeby były papiery na wszystko, bo mają burdel niesamowity i niekompetentnych konsultantów co mają sklerozę.
W sumie odwiedziłem pięć ich biur podczas mojej pracy dla adecco NORGE i w każdym zawsze coś tam zapominali, przekręcali, nie dopowiadali i itp. ale zawsze wystarczał tel. lub dwa (sms email) i było odkręcone co potrzeba (poza jednym biurem w MO i Rana)
Trzeba zapisywać wiadomości które się do nich wysyła, jak się doga ktoś na tel o urlopie np. to najlepiej jeszcze podesłać email dla potwierdzenia.
Jak się jedzie gdzieś pracować poza miejsce zamieszkania to trzeba dogadać, mieszkanie (niby za free wtedy ale trzeba się przypomnieć, bilety) itp.
Z biurem z MO i Rany niestety nie idzie się dogadać w żaden sposób (nawet konsultantka z innego biura poradziła mi żebym poszedł do związków bo oni sami z nimi dogadać się nie mogą)
Praca skończyła mi się szybciej niż to było wstępnie dogadane, cóż podziękowaliśmy sobie za współprace, zapłacili za godziny wsio ok, tylko zapomnieli mi wystawić kwitu na permittering lub avslutatestu (mam/miałem umowe na stałe "fast ansat"

. najpierw tłumaczyli się zmianą systemu informatycznego, potem że z innego biura mnie do nich przysłali , jak powiedziałem że ide do związków z tym, to mnie usiłowali zastraszyć tym że porzuciłem prace, nie mogli się ze mną skontaktować, musieli pokryć szkody które narobiłem w mieszkaniu przez nich wynajętym.
oczywiście jak zażądałem papierów na to, to cisza.
Od tego czasu wszystko jest załatwiane przez związki(opieszale ale coś tam się dzieje)
w miedzy czasie zarejestrowałem się w NAV jak poszukujący pracy bez prawa do
zasiłku.
NAV wystawił mi zaświadczenie i kawałek ustawy że na podstawie tego co mam na papierze to

racy szukać mogę, a dagpenger mi się nie należy bo otrzymuję pieniądze od pracodawcy gdyż nie zwolnił mnie ani permiterował.
Na dniach mam mieć spotkanie "ostatniej szansy" i deklaracja co do kwoty i terminu zapłaty, za to że nie mogłem pobierać dagpenger z winy adecco.
Jeśli się nie dogadamy to wniosek do sądu (kilka miesięcy "vente pa jobb" i może jeszcze pomówienia do tego dojdą)
Po za tym to nie mogę złego słowa powiedziećna tą firmę