Witam Wszystkich 
Chciała bym zapytać jak odbywa się zwrot kosztów leczenia w Norwegii?
Przybliżę więc w jakiej sytuacji jestem:
Doznałam zerwania wiązadła w kolanach i według mojej szefowej nie nadawałam się już do pracy więc w następstwie nie przedłużyła mi umowy. Po powrocie do Polski poszłam do lekarza, ten przepisał mi stabilizator na kolano, laskę maści i takie tam , plus rehabilitację. Za wszystko zapłaciłam z własnej kieszeni.
Dzięki WASZEJ POMOCY, obecnych na forum dowiedziałam się także , że w wyniku wypadku mogę ubiegać się o tzw."chorobowe". Więc postanowiłam spróbować i wysłałam wszystkie dokumenty do NAV za pośrednictwem ZUS w Polsce. Od NAV, otrzymałam informację, że czas rozpatrzenia mojej sprawy wyniesie około 15 tygodni. No cóż, pozostaje uzbroić się w cierpliwość i wracać do zdrowia. Sytuacja jest dość skomplikowana, bo nie mam ubezpieczenia w NFZ (bo chyba mam w Norwegii w HELFO) i za każdą wizytę muszę płacić. Piszę "chyba" , bo do momentu otrzymania świadczenia chorobowego , od którego naturalnie potrącą podatek i składkę "chorobową" tego nie wiem na pewno. Sęk w tym że sytuacja przestaje być ciekawa, bo oprócz zmagania się z chorobą , życie znalazło się na mocnej równi pochyłej :/
Wiem że nikogo to nie obchodzi, bo każdy ma problemy i biadolenie nic nie da, więc trzymam się i chodzę z głową do góry choć o lasce
Szukając na forum nie znalazłam odpowiedzi , czy opisu jak za to się zabrać za to natrafiłam na szczątkowe informacje o rekonwalescencji w Polsce. Ten temat jest dla mnie o tyle interesujący, bo czeka mnie w Polsce operacja. Ani prądy , ani lasery nie przyniosły pożądanego efektu, choć wspólnie z moim lekarzem ,walczymy do końca.
Staram się być dzielna ,a wam też winna szczerość: Na leczenie już wydałam 90% kasy , którą zarobiłam w NO :/ ciężką uczciwą pracą, a teraz jeszcze będę musiała zapłacić za operację z własnej kieszeni. Więc jak rozumiecie wesoło nie jest. Zdrowie ma się jedno i nie o pieniądze tu chodzi, ale poważnie nie mam jak nawet zarobić na operację jako kulejący inwalida :/
Poradźcie mi proszę, doradźcie: co mogę zrobić???
Czy rachunki z leczenia wysłać do Norwegii? Komu? Jak? Gdzie?
Jakie są szanse że zrefundują mi operację?
Czy w sytuacji , gdy dostanę "chorobowe" i NAV czy HELFO uznają że byłam w danym czasie ubezpieczona, wydadzą mi zaświadczenie do NFZ?
Może teraz już powinnam wysłać dokumenty do HELFO, o chorobie, żeby przysłali mi zaświadczenie o ochronie ubezpieczeniowej?
Jestem pewna że znajdzie się ktoś, kto będzie mógł mi poradzić jak to wszystko poskładać do kupy
Za wszystkie rady i słowa otuchy z góry dziękuję.
Z POZDROWIENIAMI:
KULAWA DIANKA <3

Chciała bym zapytać jak odbywa się zwrot kosztów leczenia w Norwegii?
Przybliżę więc w jakiej sytuacji jestem:
Doznałam zerwania wiązadła w kolanach i według mojej szefowej nie nadawałam się już do pracy więc w następstwie nie przedłużyła mi umowy. Po powrocie do Polski poszłam do lekarza, ten przepisał mi stabilizator na kolano, laskę maści i takie tam , plus rehabilitację. Za wszystko zapłaciłam z własnej kieszeni.
Dzięki WASZEJ POMOCY, obecnych na forum dowiedziałam się także , że w wyniku wypadku mogę ubiegać się o tzw."chorobowe". Więc postanowiłam spróbować i wysłałam wszystkie dokumenty do NAV za pośrednictwem ZUS w Polsce. Od NAV, otrzymałam informację, że czas rozpatrzenia mojej sprawy wyniesie około 15 tygodni. No cóż, pozostaje uzbroić się w cierpliwość i wracać do zdrowia. Sytuacja jest dość skomplikowana, bo nie mam ubezpieczenia w NFZ (bo chyba mam w Norwegii w HELFO) i za każdą wizytę muszę płacić. Piszę "chyba" , bo do momentu otrzymania świadczenia chorobowego , od którego naturalnie potrącą podatek i składkę "chorobową" tego nie wiem na pewno. Sęk w tym że sytuacja przestaje być ciekawa, bo oprócz zmagania się z chorobą , życie znalazło się na mocnej równi pochyłej :/
Wiem że nikogo to nie obchodzi, bo każdy ma problemy i biadolenie nic nie da, więc trzymam się i chodzę z głową do góry choć o lasce

Szukając na forum nie znalazłam odpowiedzi , czy opisu jak za to się zabrać za to natrafiłam na szczątkowe informacje o rekonwalescencji w Polsce. Ten temat jest dla mnie o tyle interesujący, bo czeka mnie w Polsce operacja. Ani prądy , ani lasery nie przyniosły pożądanego efektu, choć wspólnie z moim lekarzem ,walczymy do końca.

Poradźcie mi proszę, doradźcie: co mogę zrobić???
Czy rachunki z leczenia wysłać do Norwegii? Komu? Jak? Gdzie?
Jakie są szanse że zrefundują mi operację?
Czy w sytuacji , gdy dostanę "chorobowe" i NAV czy HELFO uznają że byłam w danym czasie ubezpieczona, wydadzą mi zaświadczenie do NFZ?
Może teraz już powinnam wysłać dokumenty do HELFO, o chorobie, żeby przysłali mi zaświadczenie o ochronie ubezpieczeniowej?
Jestem pewna że znajdzie się ktoś, kto będzie mógł mi poradzić jak to wszystko poskładać do kupy

Za wszystkie rady i słowa otuchy z góry dziękuję.
Z POZDROWIENIAMI:
KULAWA DIANKA <3
