1.Po prostu internautka idzie z duchem czasu. Swego czasu natrafilem na ogloszenie pewnej Mlodej Damy, ktora chciala oddac pieknego kota gdyz wprowadzil sie do niej jej nowy chlopak, ktory ma alergie na koty. Ale nie to jest ciekawe. Ciekawe jest, ze Pani w umowie darowizny (czy jak to by sie nie nazywalo) chciala zaznaczyc, iz gdyby w przyszlosci zerwala z tym chlopakiem, a kolejny narzeczony alergikiem by nie byl, to mam obowiazek zwrocic jej kota w trybie natychmiastowym.
2.Ten piesio ze zdjecia to nie Owczarek Kaukaski ani nie Wilczarz Irlandzki. Moze warto by wiec bylo zrezygnowac z tanich linii lotniczych na rzecz normalnego przewoznika, ktory pozwoli transportowac zwierzaczka w kabinie. No chyba ze sie nie oplaca...
3.Boje sie pomyslec co zrobila by ze mna moja zona, gdybym zaproponowal jej ze w zwiazku z przeprowadzka i klopotami z transportem oddamy komus naszego kota. Byc moze spotkanie z adwokatem, a moze dlugotrwale leczenie

Gdy szukalismy mieszkania w ktorym obecnie mieszkamy, musielismy brac pod uwage WSZYSTKICH czlonkow rodziny, Mopka tez. To z jego powodu 99% ofert bedacych na rynku bylo dla nas nie akceptowalne, bo albo nie parter, albo parter ale brak duzego ogrodu, albo co... A ten 1 % ktory pozostal... Wielu wlascicieli mieszkan nie akceptuje zwierzat... Skutkiem czego szukalismy mieszkania duzo dluzej niz moglismy i miesiac w miesiac jak to sie wsrod Polakow mowi "grubo przeplacamy". Ale tak nalezy, gdyz to nasz kot i czlonek naszej rodziny.