Odnośnie Bravecto cos takiego znalazłam na forum:
"A nie wydaje Wam się, że to kolejny sposób na powolne trucie psa? Substancja czynna - fluralaner - jest akarycydem i insekcydem zatwierdzonym do użytku raptem rok temu. Ile przeszedł badań? Wiadomo tylko, że pozytywnie przeszedł badania w kierunku skutków ubocznych o charakterze natychmiastowym (biegunki, wymioty itp.). Nic nie znalazałam na temat skutków odsuniętych w czasie - mam wrażenie, że to się dopiero testuje na naszych psach. Jakby na to nie patrzeć, jest to toksyna wprowadzona do krwiobiegu psa i ma za zadanie utrzymywać się tam przez 3 miesiące po czym ponawiamy dawkę. Czyli poniekąd mamy psa z trującą krwią - krwią przetaczaną przez wszystkie narządy, w tym wątrobę, która musi sobie z tym jakoś radzić. Pakujemy w psa co trzy miesiące insekcyd i co pół roku środki odrabaczające - ile ta wątroba i jak długo wytrzyma? Na innym forum znalazłam wpis userki, której starszy pies po podaniu Bravecto ciężko się rozchorował i miał b. złe wyniki wątrobowe. Młodszy znosi go dobrze - ale jak długo?
I przy tym wszystkim w ulotce Bravecto stoi, że kleszcze, aby narazić się na działanie substancji czynnej muszą przytwierdzić się do gospodarza i rozpocząć żerowanie. Działanie rozpoczyna się w ciągu 12 godzin od rozpoczęcia żerowania przez kleszcze. Co w dalszym punkcie implikuje stwierdzenie, że w związku z koniecznością żerowania nie można wykluczyć ryzyka wystąpienia choroby przenoszonej przez pasożyty"
www.dogomania.com/forum/topic/146199-bravecto-opinie/
i jeszcze to:
"Znalazłam jeszcze na stronie Bravecto - European Medicines Agency - Europa (niestety pdf nie chce się linkować), że: "Ponieważ pchły i kleszcze muszą rozpocząć żywienie krwią, aby zostać zabite przez lek, nie można wykluczyć ryzyka przenoszenia przez nie chorób, którymi są zakażone."
Czyli pewności 100%, że psy nie zachorują nie ma, ale tak naprawdę nic nie daje 100% pewności i to jest frustrujące..."
www.seterywpotrzebie.pl/viewtopic.php?f=...mp;t=40&start=20