Jak to jest z tymi rowerzystami na przejściu dla pieszych? Już słyszałem od niejednej osoby, że "rowerzysta i pieszy są święci" Nie jednokrotnie natrafiam na takich nieśmiertelników, co wjeżdżają (nie wchodzą) na przejście dla pieszych nie racząc rozejrzeć się czy cokolwiek nadjeżdża.
Piesi też jakoś nie chcą zbytnio nadwyrężać karku by spojrzeć na zbliżający się pojazd, bo po co? "Jak mnie trafi to i tak będzie jego wina". No pewnie że będzie jego wina, a pieszy wstanie z ulicy jak gdyby nigdy nic i zacznie zbierać z drogi swoje kapciuszki.
Nie wiem jak to jest w Norwegii, ale w Polsce wjeżdżający, a raczej włączający się do ruchu pojazd (rower) musi ustąpić pierwszeństwa innym uczestnikom drogi.
Czy nie drażni Was np. na skrzyżowaniu, gdzie macie pierwszeństwo przejazdu, ale nie ma znaku, który być powinien? Naturalnie drugi kierowca na prostopadłej ulicy (po prawej stronie) ma znak ustąpienia, ale kierując się tym co nauczyłem się w Polsce, kierowca nie mający znaku na skrzyżowaniu musi ustąpić pojazdowi z prawej strony.
Piesi też jakoś nie chcą zbytnio nadwyrężać karku by spojrzeć na zbliżający się pojazd, bo po co? "Jak mnie trafi to i tak będzie jego wina". No pewnie że będzie jego wina, a pieszy wstanie z ulicy jak gdyby nigdy nic i zacznie zbierać z drogi swoje kapciuszki.
Nie wiem jak to jest w Norwegii, ale w Polsce wjeżdżający, a raczej włączający się do ruchu pojazd (rower) musi ustąpić pierwszeństwa innym uczestnikom drogi.
Czy nie drażni Was np. na skrzyżowaniu, gdzie macie pierwszeństwo przejazdu, ale nie ma znaku, który być powinien? Naturalnie drugi kierowca na prostopadłej ulicy (po prawej stronie) ma znak ustąpienia, ale kierując się tym co nauczyłem się w Polsce, kierowca nie mający znaku na skrzyżowaniu musi ustąpić pojazdowi z prawej strony.