„Tabletka dzień po”: w Polsce na receptę, w Norwegii dostępna w drogerii

W jednej z sieci aptek ellaOne kosztuje 229 koron. screenshot/apotek1
EllaOne w drogerii
W Norwegii lek kosztuje od 229 koron (cena w jednej z sieci aptek), a z zakupem nie wiążą się już żadne dodatkowe problemy i ukryte koszty, takie jak uciążliwe czekanie w kolejce do państwowej służby zdrowia czy wydatki związane z opłaceniem prywatnej wizyty polegającej często jedynie na wydaniu pewnej kwoty i wypisaniu recepty. Sprawa wygląda podobnie także w Holandii, gdzie specyfik dostępny jest m.in. w popularnej drogerii Rossmann.

W Polsce znów na receptę
W decyzji rządu ogromne znaczenie miały organizacje takie jak Stop Aborcji, które szerzą nieprawdziwe przekonanie o stosowaniu EllaOne – środka znacznie droższego niż tabletki antykoncepcyjne – jako środka antykoncepcyjnego, a nawet wczesnoporonnego. W debacie politycznej, która odbyła się przed zatwierdzeniem rządowego projektu dotyczącego dostępności „tabletki dzień po” padały argumenty o kobietach, które stosują pigułki „EllaOne” kilkanaście razy w ciągu cyklu – taką wizję prezentował m.in. prof. Stanisław Radowicki. Do dyskusji przyłączał się także Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł, który – jak podaje portal natemat.pl – tłumaczył ogólnikowo, że „gdy tylko tabletka EllaOne będzie dostępna na receptę, w końcu będzie normalnie”. Obaj eksperci, pytani o skutki stosowania tabletki zgodnie z jej przeznaczeniem (w sytuacjach awaryjnych, maksymalnie dwa razy w ciągu cyklu), nie potrafili wyjaśnić, dlaczego tabletka byłaby tak groźna dla zdrowia.
Tabletka #ellaone w norweskiej drogerii. Cena około 40 zł. #Radziwiłł jej nie przepisze bo sumienie, a w Norwegii jako #antykoncepcja. pic.twitter.com/MgUZqhqfQX
— Marta Niewierko (@MartaNiewierko) 20 kwietnia 2017

Uwagę [Norwegów- przyp.red.] przyciągają także inne aspekty nowej polityki polskiej. W Norwegii wspomina się o [rządowym - przyp.red.] usiłowaniu wprowadzenia zakazu aborcji nawet w przypadku gwałtu czy kazirodztwa. Wniosek ten został jednak wycofany za sprawą masowych protestów Polek. Jednak próby zaostrzenia -- i tak bardzo surowego -- prawa antyaborcyjnego wciąż trwają. W ostatnim tygodniu polski rząd zakazał sprzedaży tabletek "dzień po" bez recepty.

Polski zakaz budzi rozgoryczenie
Część zainteresowanych sprawą zauważa, że szum wokół tabletki „dzień po” sprowadza się już do prawdziwego absurdu. Jednej z komentujących pisze: „Nie pokazujcie tego zdjęcia, bo zaraz cały asortyment z tej półki u nas będzie na receptę”.
Źródła: tok fm, natemat.pl
To może Cię zainteresować
27-04-2017 19:08
0
-7
Zgłoś