Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

2
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Rosną kolejki po darmowe jedzenie w Norwegii. Ponad 100 tysięcy rodzin zgłasza się do organizacji charytatywnych

Monika Pianowska

15 sierpnia 2023 13:00

Udostępnij
na Facebooku
1
Rosną kolejki po darmowe jedzenie w Norwegii. Ponad 100 tysięcy rodzin zgłasza się do organizacji charytatywnych

Coraz więcej osób potrzebuje pomocy, ponieważ nie stać ich na podstawowe artykuły spożywcze Freselsarmeen/materiały prasowe

Norweskie organizacje zgłaszają rosnącą liczbę rodzin proszących o pomoc żywnościową. W związku z tym kilka partii w Stortingu wzywa rząd do podjęcia pilnych działań.
Mímir Kristjánsson z Partii Czerwonych (Rødt) jest przerażony kolejkami po jedzenie w kraju fiordów. Na początku wakacji apelował do władz o odwołanie własnych urlopów i prace nad rozwiązaniem problemu.

– Ludzie stojący w kolejce po darmową żywność, których teraz obserwujemy, to absolutny kryzys. Nie brakuje jedzenia i nie brakuje pieniędzy, ale wciąż ponad 100 tys. rodzin zgłasza się do organizacji charytatywnych – informował Kristjánsson w rozmowie z TV 2.

Stawka się podwoiła

W nowym raporcie Sifo szacuje, że prawie dwa na dziesięć gospodarstw domowych w kraju fiordów boryka się z problemami finansowymi. Kolejki po żywność w Armii Zbawienia i Miejskiej Misji Kościoła są najdłuższe od wielu lat. Według Sifo (dane z czerwca 2023) ​​w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ponad 100 tys. norweskich rodzin musiało stać w kolejkach po żywność. To podwojenie stawki w porównaniu z jesienią ubiegłego roku.

– Teraz rząd musi podjąć natychmiastowe działania. Nie można po prostu powiedzieć, że za cztery, pięć miesięcy cokolwiek zostanie ustalone w budżecie państwa – kontynuował Kristjánsson.
Wiceprezes Frp Hans Andreas Limi twierdzi, że zwiększone kolejki po jedzenie potwierdzają obserwowaną od dawna tendencję, a mianowicie, że w Norwegii przybywa osób, które nie są w stanie pokryć bieżących wydatków z powodu wysokiego wzrostu cen. Konserwatyści również patrzą na sytuację z niepokojem. Przedstawiciel Stortingu Erlend Svardal Bøe z partii Høyre uważa, że ​​rząd mógł zacząć reagować już wcześniej.

Wszystko, wszędzie, na raz

Mieszkańcy Norwegii nie są wyjątkiem w skali chociażby Europy i z miesiąca na miesiąc doświadczają zwiększonych kosztów życia, w parze z którymi niekoniecznie idą stale rosnący zarobki. W ciągu ostatnich dwóch lat Norges Bank ogłosił 11 podwyżek stóp procentowych, w ślad za nim szły banki podnoszące oprocentowanie kredytów hipotecznych, do tego dochodziły duże wzrosty cen żywności, innych dóbr konsumpcyjnych i energii, coraz wyższe są także opłaty za wodę i ścieki, ponieważ kraj fiordów musi wymienić przestarzały system kanalizacyjny. A to tylko kropla w morzu potrzeb.

W lutym Armia Zbawienia zwróciła się do fundacji badawczej Fafo o zbadanie, kto stoi w kolejce po żywność. Organizacja uważa, że ​​to beneficjenci NAV, których zapomogi nie są wystarczające. Badacze z Fafo prześledzili sytuację Armii Zbawienia dotyczącą dostaw żywności w Oslo, Drammen i Sarpsborg.

Raport wskazał, że 41 proc. osób oczekujących w kolejce po jedzenie otrzymuje pomoc społeczną, a 32 proc. rentę inwalidzką. W sprawozdaniu podkreślono fakt, że wiele osób ma trudności z utrzymaniem się z dochodów uzyskiwanych z zasiłków publicznych.

Jeden na pięciu ankietowanych nie miał wystarczających środków na pokrycie zwiększonych kosztów życia w Norwegii

Jeden na pięciu ankietowanych nie miał wystarczających środków na pokrycie zwiększonych kosztów życia w NorwegiiŹródło: Freselsarmeen/materiały prasowe

Ostrzegali już dawno

Według ankiety przeprowadzonej przez Ipsos na początku roku jeden na pięciu ankietowanych nie miał wystarczających środków na pokrycie zwiększonych kosztów życia w Norwegii. Ponad połowa osób, które odwiedziły organizacje wolontariackie z prośbą o żywność, stwierdziła, że ​​mieszka z dziećmi. 85 proc. z nich wychowywała dzieci w wieku przedszkolnym i/lub szkolnym.

91 proc. osób, które odwiedziły kolejki Armii Zbawienia w Oslo, Drammen i Sarpsborg, nie pracowało. Dwie trzecie zarejestrowanych gości urodziło się w kraju innym niż Norwegia. Prawie 30 proc. miało pochodzenie azjatyckie (najwięcej z Afganistanu i Syrii), prawie 25 proc. europejskie, a nieco ponad 10 proc. afrykańskie. 8 proc. zgłaszających się po jedzenie stanowili uchodźcy z Ukrainy. Ponad jedna czwarta (28 proc.) ogółem odwiedziła punkt dystrybucji żywności po raz pierwszy w ciągu ostatniego roku.

Organizacja Fafo już zimą sugerowała, że trzeba zacząć patrzeć w przyszłość i działać, ponieważ raport dostarczał ważnej wiedzy na temat sytuacji najbardziej pokrzywdzonych osób w społeczeństwie. Ta wiedza miała stanowić podstawę do dyskusji na temat tego, w jaki sposób sektor publiczny i wolontariacki mogą i powinny współdziałać, aby poprawić sytuację życiową mieszkańców Norwegii.


Źródła: TV2, dagsavisen.no, Armia Zbawienia, Fafo, mojanorwegia.pl
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Malgorzata123

20-08-2023 21:21

Jak zaczną rozdawać darmową heroinę, to będzie norweski Raj

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok