Prace nad przywróceniem granicy między Svinesund i Treriksrøysa (punktem, w którym spotykaja się granice Norwegii, Szwecji i Finlandii - na zdj.) odbywają się w dużej mierze na terenach pozbawionych dróg.
wikimedia.org/ fot.TylerTheTraveler/ https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en
Prace nad poprawieniem 1630-kilometrowej granicy szwedzko-norweskiej trwają już trzeci rok. Kiedy ostatni raz tworzono jej mapę, technologia GPS nie istniała, a wiele kilkusetletnich kamieni granicznych stoi w niedokładnie obliczonych miejscach.
Od pierwszego pomiaru minęło prawie 300 lat. Kraj fiordów znajdował się wówczas pod rządami Danii. Do dziś zachowały się pomalowane na żółto kamienne słupy graniczne. Teraz jednak poprawny przebieg linii oddzielającej Szwecję i Norwegię można określić z centymetrową dokładnością. To jedna z najdłuższych granic lądowych między dwoma narodami w Europie.
Norwegia i Szwecja wspólnie przeprowadzają badania graniczne i weryfikują nawzajem swoją pracę, a także dzielą wydatki. Przedstawiciele Norweskiego Urzędu ds. idą w górę granicy z Iddefjorden w Halden do Lierne. Szwedzki Lantmäteriet organizuje zaś pracę od Lierne do Treriksrøysa, gdzie spotykają się Norwegia, Szwecja i Finlandia.
Teraz poprawny przebieg linii oddzielającej Szwecję i Norwegię można określić z centymetrową dokładnością.Źródło: stock.adobe.com/standardowa/Martin of Sweden
To nie bułka z masłem
Prace nad przywróceniem granicy między Svinesund i Treriksrøysa odbywają się w dużej mierze na terenach pozbawionych dróg. Samo dotarcie do daleką północ wymaga przepłynięcia łodzią przez jezioro Kilpisjärvi, a następnie trzykilometrowej wędrówki.
To jednak nic w porównaniu z innymi częściami granicy. Wiele transportów personelu i materiałów odbywa się helikopterem, niekiedy badacze muszą używać sprzętu wspinaczkowego. Obydwie grupy oceniają jednak przebieg pomiarów pozytywnie.
Źródła: NRK, SVT
Reklama