Życie w Norwegii
„Nie klep”, „nie kupuj”, „nie zamawiaj”: norweskie zwyczaje, które wprawiają Polaków w zakłopotanie [CZĘŚĆ 1]
6
![„Nie klep”, „nie kupuj”, „nie zamawiaj”: norweskie zwyczaje, które wprawiają Polaków w zakłopotanie [CZĘŚĆ 1]](https://images.mncdn.pl/images/articles/1993c_fotolia_102569238_subscription_monthly_m.jpg?resizeimage=w:500,r:1.77,t:c)
Norweskie zwyczaje nierzadko potrafią wprawić Polaków w zakłopotanie fotolia.com - royalty free
„Nie klep”, „nie kupuj”, „nie zamawiaj”… Norwegia to dla wielu z nas wciąż wielka tajemnica. Wprawić w konsternację może wszystko – od niejasnych przepisów, przez skomplikowany język, aż po… zachowania mieszkańców. Dlatego spieszymy z pomocą! Przeczytajcie pierwszą część naszej listy zadziwiających rzeczy w Norwegii! Znacie wszystkie?
Gafy popełniane przez obcokrajowców to rzecz niemal nieunikniona. Wpisuje się je w proces przystosowania do innej kultury dokładnie tak samo, jak błędy przy pierwszych próbach komunikacji z tubylcami, zmagania z urzędami czy nowymi dla nas zasadami panującymi w pracy.Głównym powodem jest konsternacja związana z, tak odmiennymi od polskich, realiami. Różnice dotyczą zarówno przepisów, jak i zwyczajów i codziennych zachowań. Oto nasza lista, oczywiście z przymrużeniem oka!
1. Napiwki są wliczane w cenę
Dobre wieści – nie musimy (choć oczywiście możemy) doliczać dodatkowej sumy dla obsługi w restauracjach. A teraz nieco gorsza wiadomość – to nie napiwek a horrendalne ceny w Norwegii sprawiają, że rachunek wygląda, jak wygląda. Tak, tak, nam jest tak samo przykro…
Dobre wieści – nie musimy (choć oczywiście możemy) doliczać dodatkowej sumy dla obsługi w restauracjach. A teraz nieco gorsza wiadomość – to nie napiwek a horrendalne ceny w Norwegii sprawiają, że rachunek wygląda, jak wygląda. Tak, tak, nam jest tak samo przykro…
2. „Tanie” i „drogie” to pojęcia względne
Nieraz zastanawiałeś się, jak Norweg może powiedzieć, że coś jest drogie? W porównaniu do polskiej pensji, jego zarobki na pewno są niemałe. Pamiętaj jednak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Przeciętny norweski student będzie czuł się w wyżej wspomnianej restauracji równie przerażony, co przeciętny polski turysta.
3. Norwegowie kochają sporty
Jest jeden warunek – jeśli właśnie coś wygrali. Szachy? Jasne, mamy przecież Magnusa Carlsena. Curling? Czemu nie, w końcu wygraliśmy Olimpiadę. Do tego piłka ręczna, biegi narciarskie, slalomy. Wyjątek to chyba tylko piłka nożna, gdzie ostatnio Norwegowie… kibicowali Polsce! Niemniej jednak, jeśli szukasz tematu do rozmowy, sport będzie na 99 proc. trafiony.
Nieraz zastanawiałeś się, jak Norweg może powiedzieć, że coś jest drogie? W porównaniu do polskiej pensji, jego zarobki na pewno są niemałe. Pamiętaj jednak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Przeciętny norweski student będzie czuł się w wyżej wspomnianej restauracji równie przerażony, co przeciętny polski turysta.
3. Norwegowie kochają sporty
Jest jeden warunek – jeśli właśnie coś wygrali. Szachy? Jasne, mamy przecież Magnusa Carlsena. Curling? Czemu nie, w końcu wygraliśmy Olimpiadę. Do tego piłka ręczna, biegi narciarskie, slalomy. Wyjątek to chyba tylko piłka nożna, gdzie ostatnio Norwegowie… kibicowali Polsce! Niemniej jednak, jeśli szukasz tematu do rozmowy, sport będzie na 99 proc. trafiony.
4. Zasada nietykalności
Przestrzeń osobista to z pewnością jedno z ważniejszych pojęć w norweskiej socjologii. Człowiek, choć istota społeczna, zdaje się być nieco mniej chętny do integracji w okolicach Północy. I choć w Polsce „chodzenie w gości” to norma, tutaj zapraszanie ludzi do domu nie wszystkim wydaje się oczywiste. A co z dosiadaniem się do stolika, poklepywaniem kolegi z pracy po ramieniu? Czy w grę wchodzą całusy w policzek na przywitanie? Zapomnij! Jak dobrze pójdzie, możesz liczyć na szybki uścisk dłoni.
5. Przygoda na jedną noc? Proszę bardzo, to Norwegia!
Norwegowie w jakiś przedziwny sposób potrafią połączyć wyżej wspomniany punkt czwarty z punktem piątym. Oslo nazywane jest w przewodnikach turystycznych „stolicą one-night standów” (one night stand – ang. kolokwialnie o stosunku seksualnym nie prowadzącym do żadnych głębszych relacji, często z nieznajomym partnerem – przyp.red.). Wygląda na to, że Norwegowie, mimo swojej nietykalności, są jednocześnie bardzo otwarci na jednorazowe przygody mogące… nieco naruszyć przestrzeń osobistą
6. Uczulenie na szwedzkość?
Wygląda na to, że Norwegowie nie przepadają także za porównywaniem ich kraju do Szwecji. Może mieć to coś wspólnego ze szwedzką wizytą, która przeciągnęła się na jakieś sto lat. Do tego dochodzą słynni szwedzcy projektanci ubrań, wnętrz, nieśmiertelne Volvo, Eurowizja… Trochę się tego nazbierało. Jednak, jak lubią podkreślać, oni przynajmniej mają ropę!
7. Fortuna za alkohol
Przynajmniej w pewnym sensie. O ile butelka wina w monopolowym nas nie zrujnuje, mocniejsze trunki w klubach i restauracjach – owszem. Co ciekawe, Norwegowie jako tańsze źródło podają… naszych rodaków w Norwegii. A zatem pozostaje polski pivomann z dowozem do domu.
Przestrzeń osobista to z pewnością jedno z ważniejszych pojęć w norweskiej socjologii. Człowiek, choć istota społeczna, zdaje się być nieco mniej chętny do integracji w okolicach Północy. I choć w Polsce „chodzenie w gości” to norma, tutaj zapraszanie ludzi do domu nie wszystkim wydaje się oczywiste. A co z dosiadaniem się do stolika, poklepywaniem kolegi z pracy po ramieniu? Czy w grę wchodzą całusy w policzek na przywitanie? Zapomnij! Jak dobrze pójdzie, możesz liczyć na szybki uścisk dłoni.
5. Przygoda na jedną noc? Proszę bardzo, to Norwegia!
Norwegowie w jakiś przedziwny sposób potrafią połączyć wyżej wspomniany punkt czwarty z punktem piątym. Oslo nazywane jest w przewodnikach turystycznych „stolicą one-night standów” (one night stand – ang. kolokwialnie o stosunku seksualnym nie prowadzącym do żadnych głębszych relacji, często z nieznajomym partnerem – przyp.red.). Wygląda na to, że Norwegowie, mimo swojej nietykalności, są jednocześnie bardzo otwarci na jednorazowe przygody mogące… nieco naruszyć przestrzeń osobistą
6. Uczulenie na szwedzkość?
Wygląda na to, że Norwegowie nie przepadają także za porównywaniem ich kraju do Szwecji. Może mieć to coś wspólnego ze szwedzką wizytą, która przeciągnęła się na jakieś sto lat. Do tego dochodzą słynni szwedzcy projektanci ubrań, wnętrz, nieśmiertelne Volvo, Eurowizja… Trochę się tego nazbierało. Jednak, jak lubią podkreślać, oni przynajmniej mają ropę!
7. Fortuna za alkohol
Przynajmniej w pewnym sensie. O ile butelka wina w monopolowym nas nie zrujnuje, mocniejsze trunki w klubach i restauracjach – owszem. Co ciekawe, Norwegowie jako tańsze źródło podają… naszych rodaków w Norwegii. A zatem pozostaje polski pivomann z dowozem do domu.
8. „Ja kupię tę kolejkę, a ty następną”
Radzimy zaprzestania takich pubowych praktyk. O ile w Polsce mogłoby to przejść, twoi nowopoznani norwescy znajomi na pewno chętnie wypiją postawiony przez ciebie alkohol. Niestety, później mogą wrócić z baru z piwem, ale… tylko swoim.
9. Samowie – śliski temat
Rdzenni mieszkańcy terenów Północy byli przez lata dyskryminowani i na siłę poddawani norwegizacji. To temat dość bolesny i delikatny. Wskazówka czysto praktyczna – jeśli nie mamy ochoty na poważne rozmowy, może bezpieczniej przełożyć tę dyskusję na spokojniejszy wieczór. I pamiętajcie – Samowie, a nie „Lapończycy”. Ta druga wersja uznawana jest przez wielu za obraźliwą.
10. Zamów taksówkę, jeśli…
Jesteś a) milionerem b) szaleńcem. W Norwegii taniej bywa wynająć samochód, niż zamówić taksówkę. Wszystko oczywiście zależy od regionu i odległości do pokonania, ale mimo to – zastanów się dwa razy. Może uda się skorzystać z transportu publicznego? Od razu podpowiadamy – Uber odpada, jest w Norwegii nielegalny.
Źródło: Traveltips
Radzimy zaprzestania takich pubowych praktyk. O ile w Polsce mogłoby to przejść, twoi nowopoznani norwescy znajomi na pewno chętnie wypiją postawiony przez ciebie alkohol. Niestety, później mogą wrócić z baru z piwem, ale… tylko swoim.
9. Samowie – śliski temat
Rdzenni mieszkańcy terenów Północy byli przez lata dyskryminowani i na siłę poddawani norwegizacji. To temat dość bolesny i delikatny. Wskazówka czysto praktyczna – jeśli nie mamy ochoty na poważne rozmowy, może bezpieczniej przełożyć tę dyskusję na spokojniejszy wieczór. I pamiętajcie – Samowie, a nie „Lapończycy”. Ta druga wersja uznawana jest przez wielu za obraźliwą.
10. Zamów taksówkę, jeśli…
Jesteś a) milionerem b) szaleńcem. W Norwegii taniej bywa wynająć samochód, niż zamówić taksówkę. Wszystko oczywiście zależy od regionu i odległości do pokonania, ale mimo to – zastanów się dwa razy. Może uda się skorzystać z transportu publicznego? Od razu podpowiadamy – Uber odpada, jest w Norwegii nielegalny.
Źródło: Traveltips
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
5
10-11-2016 07:01
5
0
Zgłoś
09-11-2016 12:53
1
0
Zgłoś
09-11-2016 12:53
0
-1
Zgłoś
10-10-2016 22:52
3
0
Zgłoś
10-10-2016 22:51
2
0
Zgłoś
08-10-2016 19:54
7
0
Zgłoś