fotolia.pl - royalty free
Podmiejski domek zapewnia kontakt z dziką przyrodą, ale jest też inwestycją w komfortowe spędzanie czasu wolnego.
Wielu Norwegów posiada drewniane, podmiejskie domki zwane hytte. Położone w gdzieś malowniczym zakątku, nad morzem lub w górach, są miejscem, gdzie Norwedzy chętnie spędzają wolne dni, wakacje, a nawet święta. Czy hytte posiada się po to, żeby podkreślić swój status majątkowy, czy to wyraz rzeczywistej potrzeby kontaktu z dziką przyrodą?
Hytta w pakiecie
Wielu Norwegów fakt posiadania drewnianego, podmiejskiego domku uważa za naturalny. Zakup hytty to po kupnie mieszkania i samochodu kolejna oczywistość. Z jednej strony hytta wiąże się z dość dużą ilością wydatków, bo oprócz kosztów związanych z dzierżawą, wpisem do ksiąg wieczystych czy ubezpieczeniem, pojawiają się wydatki, takie jak opłaty gminne, podatek, konserwacja, doprowadzenie wody oraz ogrzewanie. Dość wysokie koszty utrzymania hytty nie zniechęcają nabywców. Możliwość obcowania z dziką przyrodą na własnych, komfortowych warunkach jest wystarczająco kusząca.
– Mamy hyttę już od dwudziestu lat – mówi Marcus. – Należała do moich rodziców, teraz przyjeżdżamy tu z naszymi dziećmi. Często urządzamy tu uroczystości rodzinne, takie jak urodziny, konfirmacje czy po prostu zjazdy rodzinne.
– Czasem przyjeżdżamy tu z przyjaciółmi na weekend lub dni wolne od szkoły – dodaje Marit, córka Marcusa. – Wtedy mój brat Tom Ole przyrządza nam pyszne potrawy. Trochę na nas testuje, bo chce zostać szefem restauracji – śmieje się dziewczyna.
Nowoczesność i wygoda
Jeszcze do niedawna hytty charakteryzowały się surowym wystrojem i lekko spartańskimi warunkami. Obecnie tu także zaczyna dominować nowoczesność, a nade wszystko wygoda – niezależnie od tego, ile czasu w ciągu roku właściciele spędzają na relaksie w domku letniskowym, domek ma być komfortowy. Często wpółczesne hytty niewiele różnią się od domów mieszkalnych.
W naszej hytcie jest sporo ciepłych, owczych skór, dużo mebli z naturalnych tworzyw, takich jak drewno czy rattan. No i jak większość Norwegów kochamy świece i mamy ich całkiem spory zapas na zimowe i deszczowe wieczory. ~Bente, żona Marcusa
Coraz częściej zdarza się też tak, że hytty są wynajmowane na krótszy lub dłuższy okres czasu amatorom natury w czystej postaci.
– W zeszłym roku przyleciał do mnie kolega, amator rybołówstwa – opowiada Tomasz. – W czasie sezonu na łososia od pewnego starszego norweskiego małżeństwa wynajęliśmy hyttę w górach, blisko strumienia. Oprócz przyjemności z moczenia kija i kilku rybnych sukcesów sam pobyt w tym domku letniskowym był bardzo relaksujący. Odpocząłem od całego zgiełku i zamieszania dnia codziennego.
Przyjemne podkreślenie statusu
Fakt posiadania hytty jest dobrze postrzegany, a wszystko, co z hytte się kojarzy, jest rzecz jasna koselig. Miejsca te kojarzą się z wypoczynkiem, rodzinnym spędzaniem czasu, ciepłem i relaksem w gronie bliskich i przyjaciół. Choć przez większą część roku hytty stoją puste, to nikomu z ich właścicieli nawet przez myśl nie przejdzie, by je sprzedać.
Oprócz przyjemności spędzania czasu blisko natury, posiadanie takiej nieruchomości jest też swego rodzaju inwestycją. Mam czwórkę dzieci, wiem, że z przyjemnością spędzają tam wolne, a z czasem te nieruchomości przejdą na nich. Zresztą my Norwedzy mamy kontakt z naturą we krwi i za nic nie zamienilibyśmy naszego górskiego czy nadmorskiego zakątka na najpiękniejszy nawet pałac.~Torger, właściciel dwóch hytte
Źródło: MN
Reklama
09-02-2016 18:55
1
0
Zgłoś
09-02-2016 18:50
0
-3
Zgłoś