
Fot. Flickr.com |
Płacz i płać
Według dziennika Dagens Næringsliv, łączne zadłużenie osób, do których drzwi puka windykator wynosi 66,8 miliarda koron.
W tym gronie, oprócz osób, które popadły w długi z powodu nieprzewidzianych zdarzeń losowych lub np. bankructwa swojej firmy, mamy też całkiem sporą grupę zapominalskich, którzy przez roztargnienie nie popłacili rachunków, a także osoby, które nie potrafią zapanować nad swoimi osobistymi finansami (w tym przypadki drastyczne, czyli alkoholików, zakupoholików itp.)
Jeśli już mieliśmy pecha i nasz dług trafił do windykacji, najlepiej zacisnąć zęby i zapłacić od razu po otrzymaniu wezwania, jeśli tylko ma się wystarczające środki.
Nieotwieranie skrzynki na listy lub wyrzucanie wezwań do zapłaty do kosza nie zlikwiduje problemu, sprawi za to, że narosną odsetki od długu i koszty windykacyjne, a wtedy zamiast płakać i płacić, będziemy wyć, jęczeć, rwać włosy z głowy i podlewać łzami kwiaty na klombie... ale zapłacić i tak będzie trzeba.
![]() |
Czyżby ten człowiek właśnie dostał wezwanie do zapłaty z odsetkami? Fot. B. Garrett/Flickr.com |
Nie lekceważ pism, których nie rozumiesz!
Odnośnie niewyrzucania wezwań do zapłaty do kosza - szczególną uwagę zwracamy tym naszym rodakom, którzy nie znają jeszcze zbyt dobrze języka norweskiego.
Nie wolno lekceważyć i wyrzucać przychodzących listów i pism, których się nie rozumie! Może to być wezwanie do zapłaty lub ostrzeżenie o wszczęciu procedury windykacyjnej.
Osobiście spotykałam się nie raz (niestety!) z przypadkami, kiedy dana osoba dostała wezwanie do zapłaty z np. urzędu skarbowego lub firmy dostarczającej energię i zlekceważyła je, gdyż pismo nie wyglądało jak standardowe dokumenty z danego urzędu czy firmy. Osoby te nie potrafiły przeczytać, co zawiera pismo, ale arbitralnie zakładały, że to "na pewno jakieś nieistotne pisemko informacyjne", po czym radośnie wyrzucały je do kosza. A po jakimś czasie przychodziło zawiadomienie, że sprawa trafiła do windykacji...
Jeśli zatem nie znasz języka norweskiego, a dostaniesz jakieś "dziwne" pismo z urzędu, od dostawcy jakiejś usługi, czy partnera biznesowego - idź do tłumacza lub kogoś kto zna język norweski i poproś, by wyjaśnił Ci o co chodzi.
![]() |
Fot. Archiwum MN |
Zdarzają się przypadki, kiedy wezwanie do zapłaty wysłane zostaje na skutek nieporozumienia. Np. ktoś zapłacił rachunek za prąd w terminie, ale środki z jakiegoś powodu nie wpłynęły na konto dostawcy, albo informacja o tym mu umknęła, więc przesłał wezwanie do zapłaty i ostrzeżenie o wszczęciu procedury windykacyjnej. Jeśli w tym momencie zareagujemy i wyjaśnimy sytuację, oszczędzi to kłopotów obydwu stronom.
Jak uniknąć popadania w długi
Portal DinSide podpowiada, co robić i czego unikać, by nie popadać w "głupie" długi, czyli długi wynikające z nieumiejętnego gospodarowania pieniędzmi (a nie np. długi powstałe wskutek działalności gospodarczej, bo to już zupełnie inne zagadnienie).
Zasada jest w gruncie rzeczy bardzo prosta i sprowadza się do przestrzegania złotej reguły: "Nie wydawaj więcej, niż masz" :)
A ujmując rzecz nieco bardziej szczegółowo:
-
Sporządź swój domowy budżet. W pierwszej kolejności zadbaj o to, by zawsze mieć wystarczające środki na opłacenie stałych rachunków.
-
Planuj zakupy. Istnieje bardzo wyraźny związek pomiędzy zakupami impulsywnymi, a popadaniem w problemy finansowe.
-
Sprawdź, ile możesz zaoszczędzić na drobiazgach. Kawa na wynos i papierosy to w skali roku wydatek kilku, a nawet kilkunastu tysięcy koron.
-
Wypróbuj strategię "autoszlabanu" na zakupy. Podobno sześciu na dziesięciu osobom zakupy przynoszą radość i satysfakcję. W związku z tym wiele osób kupuje tylko po to, aby kupować, mimo iż w rzeczywistości wcale nie potrzebują kupowanych rzeczy. Jeśli ten problem dotyczy również ciebie, znajdź sobie inne hobby, które będzie sprawiało ci radość (oraz staraj się unikać dużych centrów handlowych :) )
![]() |
Zakupoholicy często mają problemy finansowe. Il. Charisma Jonesford/Flickr.com |
Wpis do rejestru dłużników może zatruć życie
Jeśli ktoś zalega z płatnościami lub toczy się wobec niego postępowanie windykacyjne, trafia do rejestru dłużników, a to z kolei może stanowić problem, jeśli osoba ta będzie starała się np. o wydanie karty kredytowej lub o kredyt na mieszkanie.
Zresztą adnotacje o ewentualnych niezapłaconych zobowiązaniach (norw. betalingsanmerkning) sprawdza dużo więcej podmiotów, niż się Wam, być może, wydaje.
Betalingsanmerkning (Adnotacja o niezapłaconym zobowiązaniu) - z czym to się je?Adnotacja o niespłaconym zobowiązaniu to inaczej wpis do rejestru dłużników. Pojawia się wtedy, kiedy: - wobec kogoś toczy się postępowanie windykacyjne, - kiedy sąd polubowny orzekł, że dana osoba posiada dług wobec innej osoby, - kiedy doszło do zajęcia komorniczego u danej osoby, - kiedy zobowiązania danej osoby są ściągane z jej wynagrodzenia, - kiedy ktoś ogłosił upadłość. Adnotacja zostaje skreślona, jeśli sprawa jest starsza niż cztery lata lub też niezwłocznie po wpłynięciu należnej płatności. |
Przed zawarciem umowy sprawdza swoich przyszłych klientów większość dostawców usług opłacanych w formie abonamentu, czyli np. operatorzy telefonii komórkowej, dostawcy telewizji kablowej, dostawcy energii, czy nawet kluby książki.
W skrajnych przypadkach może się zdarzyć, że z powodu adnotacji o zadłużeniu zostaniemy skreśleni jako klienci. Ja bez telewizji spokojnie mogłabym się obyć, ale bez komórki byłoby mi już ciężko. A Wam?
Ale może być jeszcze gorzej, gdyż informacje kredytowe na temat potencjalnych pracowników potrafią sprawdzać również pracodawcy. Nieotrzymanie pracy z powodu adnotacji o np. jakiejś zapomnianej płatności byłoby bardzo przykre, czyż nie?
Na podstawie: DinSide, Dagens
Næringsliv, DNB, Lindorff, informacje własne
To może Cię zainteresować
29-11-2020 02:27
0
0
Zgłoś
29-11-2020 02:25
0
0
Zgłoś
11-08-2019 15:49
0
0
Zgłoś
08-07-2015 11:34
0
-1
Zgłoś
07-07-2015 12:38
1
0
Zgłoś
07-07-2015 12:24
3
0
Zgłoś
07-07-2015 00:19
4
0
Zgłoś
06-07-2015 23:27
0
-1
Zgłoś