1) Czy trzeba trafić precyzyjnie w przycisk?

Skrzynki z przyciskiem do zmiany światła na zielone mają dokładnie oznaczone miejsce, które trzeba przycisnąć. Tak naprawdę jednak oznaczenie to służy tylko temu, żeby ludzie nie czuli się zdezorientowani. Skrzyneczka nie ma, ściśle rzecz ujmując, żadnych przycisków jako takich. Można nacisnąć dowolne miejsce na jej przedniej powierzchni i to wystarczy. Zresztą - jak inaczej mieliby ze skrzyneczek korzystać niewidomi?

Zwłaszcza w Oslo często można zobaczyć na przejściu dla pieszych dwóch święcących na czerwono ludzików. Przyczyny po temu są dwojakiej natury: jest to kwestia historii i kwestia bezpieczeństwa.

Początkowo czerwony ludzik dostał towarzysza do pary, ponieważ żarówki dość szybko się przepalały, a stosując dwie żarówki (= dwóch czerwonych ludzików) unikało się sytuacji, w której ludzie myśleli, że światła się zepsuły. A że bardziej niebezpieczne jest wejście na skrzyżowanie, kiedy jadą samochody, niż to, że w ogóle się na nie nie wejdzie, pojawiły się dwa światła czerwone, podczas gdy zielone pozostało jedno. Kiedy potem nastąpiło przejście na oświetlenie diodami LED, mimo wszystko zostawiono podwójne czerwone światło.

- W latach 90-tych przekonaliśmy się, że dwóch świecących na czerwono ludzików daje większe bezpieczeństwo, gdyż jest lepiej widocznych. Tak więc obaj pozostali - opowiada Bente Christensen z Krajowego zarządu dróg.
Oczywiście dwóch czerwonych ludzików nie znaczy nic innego, niż zwykłe czerwone światło.

3) Co oznacza mapka z boku skrzynki?

Z boku skrzynek-przycisków często spotykamy wyryte znaki, które nie dla wszystkich są jasne. Jest to swego rodzaju mapka, pokazująca przez co przechodzą pasy przejścia dla pieszych, tj. ilość pasów ruchu, ewentualne wysepki, ścieżki rowerowe, czy szyny tramwajowe.

Taka mapka zaczyna się zawsze od strzałki, pokazującej punkt początkowy, a kończy kreską, oznaczającą koniec przejścia. Pomiędzy nimi znajdują się oznaczenia poszczególnych zagrożeń. Oprócz mapki, u góry skrzynki mamy strzałkę wskazującą kierunek, w którym trzeba iść, by przejść przez skrzyżowanie.

Skrzynka z umieszczoną na boku "mapką" dla niewidomych	Objaśnienie znaków na skrzynkach.  Górny rząd: Tory kolejowe/tramwajowe,  Koniec  Środkowy rząd: Ścieżka rowerowa, Wysepka komunikacyjna.   Dolny rząd: Początek,  Jezdnia

- Dla osób niewidomych lub niedowidzących takie informacje są niezbędne - wyjaśnia Christensen.

4) Czy kiedy zielone światło miga, trzeba zacząć biec?

Kiedy zielone światło zaczyna mrugać, wiele osób na skrzyżowaniu przyspiesza kroku lub wręcz zaczyna biec. Niepotrzebnie.

Christensen wyjaśnia, że cykl zapalania się poszczególnych świateł na przejściu dla pieszych wygląda następująco:

1. Zielone światło dla pieszych, czerwone dla samochodów.

2. Mrugające zielone światło dla pieszych, czerwone dla samochodów

3. Czerwone światło dla pieszych, czerwone światło dla samochodów.

4. Czerwone światło dla pieszych, zielone światło dla samochodów.

- Od momentu, kiedy zielony ludzik zaczyna migać, do momentu, kiedy kierowcy dostaną zielone światło, powinno być wystarczająco wiele czasu, by przejść przez ulicę - zapewnia Christensen, jednak odradza wchodzenie na przejście już po tym, kiedy światło zaczęło mrugać.

Jeśli jednak ktoś się na to decyduje, powinien poruszać się szybciej, niż 1,2 metra na sekundę, bo takie tempo chodu przyjęto przy ustalaniu czasu palenia się mrugającego zielonego światła.

5) Czy na skrzynce znajdują się jakieś tajne przyciski?

Tak! Jest jeden taki przycisk. Oprócz "guzika" (który, jak napisaliśmy w punkcie pierwszym, wcale guzikiem nie jest) z przodu skrzynki, najczęściej znajdziemy też dodatkowy przycisk na jej spodniej stronie. Jego naciśnięcie wydłuża czas palenia się zielonego światła i dodatkowo powoduje emisję sygnału dźwiękowego.

Ukryty przycisk został pomyślany przede wszystkim jako pomoc dla osób niewidomych i słabo widzących, ale może skorzystać z niego każdy, kto potrzebuje więcej czasu na przejście przez jezdnię, np. ktoś kto ma kłopoty z chodzeniem, albo prowadzi ze sobą grupkę dzieci itp.

- Ten przycisk jest po to, by z niego korzystać - podkreśla Christensen.

Źródło: DinSide

Reklama