W Norwegii ptasia grypa zebrała żniwo wzdłuż całego zachodniego wybrzeża.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Rozprzestrzenianie się ptasiej grypy na całym świecie wzrasta i chociaż ryzyko zarażenia się wirusem przez człowieka jest małe, to jednak istnieje. Dlatego naukowcy w Oslo opracowują szczepionkę przeciwko tej chorobie, a pierwsze testy powinny odbyć się we wrześniu.
W Norwegii ptasia grypa zebrała żniwo wzdłuż całego zachodniego wybrzeża, zaś najwięcej przypadków śmierci zarażonych ptaków odnotowano w gminie Vadsø i wschodniej części okręgu Finnmark. W samym Vadsø w lipcu zebrano ponad 11 tys. martwych ptaków.
Ryzyko jest niskie, ale istnieje
W kraju fiordów infekcja szerzy się wśród ptaków i niektórych ssaków, i istnieją obawy, że może przenieść się również na ludzi, co oznacza, że należy przetestować szczepionkę. We wrześniu badani otrzymają pierwsze zastrzyki. Badania odbywają się na Uniwersytecie w Oslo.
Naukowcy z wielu krajów pracują nad opracowaniem takich szczepionek. Celem jest stworzenie preparatu, który może chronić przed grypą pandemiczną. Norweski Instytut Zdrowia Publicznego (FHI) uspokaja, że ryzyko przeniesienia ptasiej choroby na człowieka jest bardzo niskie.
– To jasne, że ci, którzy będą pomagać w zbieraniu martwych ptaków, muszą być dobrze zabezpieczeni. Ale jeśli znajdziesz martwą mewę na plaży, wirus tak po prostu na ciebie nie wskoczy – mówi starszy lekarz Bjørn Gunnar Iversen z Instytutu Zdrowia Publicznego.
Epidemia ptasiej grypy tego lata jest uważana za największą w historii Norwegii.
Nieliczni zarażeni mogą jednak poważnie zachorować. W latach 2003-2023 Światowa Organizacja Zdrowia zgłosiła 868 potwierdzonych laboratoryjnie przypadków z 21 krajów. Spośród nich 457 zmarło. Mimo to zasadnym jest twierdzić, że te statystyki są nieco wypaczone, ponieważ ci, którzy mają łagodne objawy, mogą nigdy nie zostać zarejestrowani. Ptasia grypa nigdy nie została wykryta wśród ludzi w Norwegii.
Wirus jest szczególnie śmiertelny dla mew szarych i rybitw.Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa
Kontakt z martwymi ptakami niebezpieczny
Najważniejszą rzeczą jest ochrona przed pyłem lub cieczą z martwych ptaków, które nie powinny dostać się do dróg oddechowych.
– Może się to wydawać trochę sprzeczne, gdy mówimy, że istnieje bardzo niskie ryzyko zarażenia ludzi, a potem widzi się w mediach zdjęcia osób w białych kombinezonach, rękawiczkach i maskach, jak ze scen zbrodni. Chodzi jednak o zasadę ostrożności, aby chronić tych, którzy mają bezpośredni kontakt – mówi Iversen.
Wirus nieustannie mutuje i się zmienia. Obecnie największą obawą jest, czy ptasia grypa nie przeniesie się masowo w południowym kierunku, do obszarów takich jak Jæren i Rogaland, gdzie istnieje wiele komercyjnych hodowli drobiu. Naukowcy boją się również, że choroba dotrze także do kolonii dzikich ptaków reprezentujących inne gatunki niż mewy i rybitwy, takich jak maskonury i alki.
Populacja zagrożonej wyginięciem mewy siodłatej w Norwegii kontynentalnej szacowana jest na 87 tys. Obecnie na ptasią grypę zmarło ponad 10 tys. tych ptaków.
Infekcję wykryto już od Karmøy na południu, wzdłuż wybrzeża Trøndelag, przez Nordland, aż do Finnmark. Obecnie niewiele można zrobić, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby, poza zbieraniem martwych ptaków i unikaniem przenoszenia infekcji z jednej kolonii do drugiej.
Źródła: Aftenposten, NTB, FHI
Reklama