Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

1
DZIEŃ

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Transport i komunikacja

Od 2029 roku nowy podatek od użytkowania dróg w Norwegii. Właściciele elbili dostaną po kieszeni

Monika Pianowska

04 września 2023 16:45

Udostępnij
na Facebooku
9
Od 2029 roku nowy podatek od użytkowania dróg w Norwegii. Właściciele elbili dostaną po kieszeni

Coraz większa liczba elbili na drogach znacznie zmniejsza dochody państwa. stock.adobe.com/licencja standardowa

Właściciele samochodów elektrycznych muszą przygotować się na to, że posiadanie ich w Norwegii może być wkrótce droższe o tysiące koron rocznie. Od 2029 r. może zostać bowiem wprowadzony podatek od użytkowania dróg, zgodnie z którym przejechanie jednego kilometra powinno kosztować 29 øre.
Zapewni to państwu duże dochody. Jak wynika z badania zleconego przez Ministerstwo Finansów, w ciągu kilku lat zbierze od norweskich właścicieli samochodów 11 miliardów koron. Jeśli przejechanie jednego kilometra samochodem elektrycznym będzie kosztować 29 øre, kierowcy, którzy pokonują 12 tys. kilometrów rocznie, zapłacą 4350 koron z podatku.

Kierowcy elbili mogą słono zapłacić

Obecnie właściciele samochodów z silnikiem benzynowym i olejem napędowym płacą podatek od użytkowania dróg w wysokości 2,92 koron za litr oleju napędowego i 4,70 koron za litr benzyny.
Jednak coraz większa liczba elbili na drogach znacznie zmniejsza dochody. Choć w zeszłym roku państwo zebrało blisko 13 miliardów podatku od użytkowania dróg, prognozuje się, że w ciągu kilku lat liczba ta spadnie do niecałych 3 miliardów.

Bompenger też rosną

Tymczasem jazda po norweskich trasach już teraz wywiera presję na budżetach ich użytkowników, a to z powodu stale rosnących bompenger. Jak wynika z obliczeń Fremtind Service, największego podmiotu pobierającego opłaty drogowe z bramek, w ciągu roku rachunki za przejazdy rosły średnio o 21 proc. miesięcznie.
W ankiecie przeprowadzonej przez Norstat dla Norweskiej Federacji Samochodowej (NAF) połowa kierowców w pięciu największych miastach Norwegii odpowiada, że ​​opłaty za przejazd stały się zbyt wysokie w stosunku do ich prywatnych finansów. Ich odsetek wzrósł z 38 proc. dwa lata temu do 49 proc. obecnie.
Stawki za przejazd płatnymi drogami stale wzrastają.

Stawki za przejazd płatnymi drogami stale wzrastają.Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa

Obecnie opłaty pobierane są w 11 miastach, oprócz około 50 istniejących punktów poboru przy drogach krajowych i okręgowych. Z badania wynika, że ​​szczególnie w Stavanger i Bergen mieszkańcy twierdzą, że opłaty za przejazd powodują problemy finansowe, odpowiednio 54 i 52 proc. respondentów.
Jeszcze rok temu w Ålesund i Tromsø nie posiadały punktów poboru opłat. Teraz już działają i oba miasta zajmują wysokie miejsca na liście tych, w których kierowcy płacą najwięcej za bompenger. W Tromsø to średnio 373 koron miesięcznie i już teraz 50 proc. kierowców twierdzi, że opłaty za przejazd odbijają się na ich portfelach.

Będą alternatywy?

Chociaż średni wzrost bompenger wyniósł 21 proc. w ciągu roku, sytuacja jest bardziej dramatyczna w przypadku kierowców pojazdów elektrycznych, ponieważ muszą oni teraz płacić o 50 proc. więcej w porównaniu z 2022. Według NAF w tym roku prawdopodobnie kierowcy ogółem wydadzą 16 miliardów koron z tytułu opłat drogowych. To o trzy miliardy więcej niż w zeszłym roku.
NAF uważa, że ​​najwyższy czas przedstawić alternatywy, ponieważ rząd nie dotrzymał tej obietnicy. Zdaniem federacji transport powinien być finansowany z budżetu państwa, podobnie jak szkoły, szpitale i kolej, a nie z podatków. Oczekuje jednak, że przed wyborami pojawią się konkrety, czy politycy mają zająć się problemem opłat drogowych.
Źródła: NTB, NRK, TV2
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


A G

05-09-2023 20:01

Nie mówimy o luksusie. To jest środek transportu. W Norwegii ekologiczne. W innym państwie może nie. Rozważałem wybór. Wybrałem elektryczny. Jeżdżę już ponad 6 lat elektrykami i nie zamienię na żądny inny samochód.

Eli Bulls

05-09-2023 15:05

AG. Badziewie zawsze mozna kupic. Teraz auto nie dobrem luksusowym jak 35 lat wczesniej. Swiadomy wybor auta elektrycznego to nie kwestia gula lecz zbraku znajomosci tematu oraz podstaw ekologii. Poddawanie sie napastliwym i natretnym reklamom namawiajacym do eko glupoty to nic madrego. Poogladaj wlascicielu elauta.

A G

05-09-2023 11:11

A tobie gul skacze, że ktoś ma samochód elektryczny?

Eli Bulls

05-09-2023 10:23

Standard. Najpierw marchewka a jak sie przeje to kijek. Ale poprawni politycznie obywatele przeciez nie wyjda na ulice.. Oj nie! Stekaja, piszcza i skamlaja ale za kazdym razem srednio co 8 lat daja sie wy......c. Niebawem wybowy a w zasadzie w trakcje. Sporo kolejnych obietnic bez szansy realizacji bo to, bo tamto, bo nie my, bo to oni itd. Niczego to nie zmienia a twierdzenie ze mam elektryczne auto i to jest EKO to juz niedouczone matoly wiedza ze takie pojazdy to katastrofa ekologiczna w innych kracjach. Norweg nie produkuje tylko uzywa i ma w powazaniu jak kraje produkujace to badziewie sa zniszczone ekologicznie i jaki wplyw wywieraja na srodowisko.

A G

05-09-2023 08:33

Coś z matematyką u autora nie bardzo 0.29×12000=3480. Ale ja i tak będę jeździł elektrykiem. Stać mnie.

Ryszard Lwie Serce

05-09-2023 06:49

W jakiej formie ten podatek ma być pobierany ?

flaytoom

04-09-2023 23:26

Jest eko? Jest eko! Jest tanio? Jest eko!

Dobromirspoleczny

04-09-2023 20:08

I bardzo dobrze.
Ekologia też kosztuje.

sum

04-09-2023 17:25

Potraktowano ich jak narkomanów, zachęcili Norwegów do zakupu eko-śmiecia , wabiąc przywilejami, tylko po to by po nasyceniu się rynku dowalić im opłaty !!!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok