Kiedy w zeszłym roku policja wprowadziła nowe stawki, wzrosły one o 30 proc.
stock.adobe.com/ fot. Alexander/ tylko do użytku redakcyjnego
Zaledwie rok po podwyższeniu przez policję stawek mandatów określonych w ustawie o ruchu drogowym kary te ponownie wzrosły. Obowiązujący od 1 lutego 2024 r. taryfikator zaczyna się na 1150 koronach i sięga nawet 15 850 koron, w zależności od rodzaju popełnionego wykroczenia.
Przykładowo – uproszczona grzywna w wysokości 8200 koron może zostać nałożona, jeśli kierowca jedzie niezgodnie ze znakami drogowymi, a gdy zostanie przyłapany na korzystaniu z telefonu komórkowego za kółkiem, kara wyniesie 10 200 koron i trzy punkty karne.
Brak wpływu na bezpieczeństwo?
Kiedy w zeszłym roku policja wprowadziła nowe stawki, wzrosły one o 30 proc. Odbyło się wiele dyskusji na temat tego, czy duża podwyżka jest proporcjonalna do wpływu, jaki będzie miała na kierowców. Dla porównania w 2019 r. kara za używanie komórki, prowadząc auto, wynosiła 1700 koron.
– Było dużo sceptycyzmu co do poprzedniej podwyżki i tego, czy zadziała ona zgodnie z zamierzeniami. Wzywamy do dokładnego sprawdzenia, czy podwyższone kary rzeczywiście miały wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego i czy po podwyżce doszło do mniejszej liczby wykroczeń – powiedział w grudniu menadżer prasowy Norweskiej Federacji Samochodowej (NAF), Ingunn Handagard.
Niepokojące statystyki
Firma ubezpieczeniowa Frende Forsikring nie wypowiada się na temat zasadności zmiany taryfikatora mandatów, jednak uważa, że zbyt wiele osób w Norwegii podczas jazdy odwraca wzrok od trasy na poczet telefonu komórkowego.
– Niezależnie od tego, czy podnoszą słuchawkę, odpowiadają na wiadomości, czy pozwalają, aby przeszkadzały im powiadomienia z aplikacji, odwraca to ich uwagę. Prowadząc samochód, musisz skupić się na drodze, i niczym innym – mówi Roger Ytre-Hauge z Frende Forskring.
Jeszcze do końca 2018 roku za rozmowę przez telefon podczas jazdy kierowcom groziła jedynie kara finansowa.Źródło: pxhere.com / CC0 Public Domain
W ankiecie przeprowadzonej przez Norstat aż 95 proc. kierowców twierdzi, że zdaje sobie sprawę, kiedy łamie prawo, korzystając z telefonu komórkowego w pojeździe. Mimo to prawie połowa respondentów przyznaje, że za kierownicą patrzy na telefon komórkowy, a w grupie trzydziestolatków aż 3 na 5 osób.
Nawet na czerwonym świetle
Mandatem 10 200 koron i trzema punktami karnymi skończy się nie tylko rozmowa z telefonem przy uchu podczas jazdy, ale i odczytanie wiadomości na czerwonym świetle czy odpisanie komuś podczas stania w korku, jeśli kierowcę na gorącym uczynku przyłapie drogówka.
Ankieta Frende Forsikring wskazuje także, że osoby prowadzące auto i jednocześnie korzystające z komórki znajdują się na drugim miejscu listy tego, czego obawiają się uczestnicy ruchu drogowego. Wyprzedzili je tylko pijani kierowcy.
Tylko jeden procent respondentów uważa jednocześnie, że korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy jest w porządku. 13 proc. zaś uznaje, że można go używać, gdy samochód stoi na światłach lub w korku. Reszta jest zupełnie temu przeciwna.
Źródła: NTB, Naf, Frende Forsikring, MojaNorwegia.pl
03-02-2024 14:33
18
0
Zgłoś
03-02-2024 08:38
0
-17
Zgłoś
02-02-2024 22:11
0
-18
Zgłoś
02-02-2024 15:48
0
-4
Zgłoś