Sport
Polacy uczą norweskich bramkarzy

fotolia.pl - royalty free
Boruc, Szczęsny, Fabiański – to polscy bramkarze, którzy robią światową karierę i grają w najlepszych europejskich ligach. Także w Norwegii „polska szkoła bramkarska” ma się dobrze, a Norwegowie chętnie korzystają z naszych metod szkoleniowych.
Największą polską gwiazdą w Norwegii jest stojący w bramce Brann Bergen Piotr Leciejewski. Należy on do ulubieńców kibiców swojej drużyny, która obecnie plasuje się na siódmym miejscu w tabeli Tippeligaen (norweskiej ekstraklasy – dwukrotnie (w 2012 i 2013 roku). Pan Piotr został wybrany najlepszym zawodnikiem klubu. Na meczach w Bergen na trybunach często można dostrzec biało-czerwoną flagę z orłem i jego imieniem.
Popularność Leciejewskiego była na tyle duża, że jego zdjęcie znalazło się nawet na okładce norweskiej edycji gry FIFA 2014. Przez pewien czas norweskie media spekulowały również o możliwości przyjęcia przez bramkarza Brann norweskiego obywatelstwa i powołania go do kadry narodowej Norwegii, jednak sam zawodnik zaprzeczył tym doniesieniom, twierdząc, że mógłby grać wyłącznie w drużynie Polski.
Popularność Leciejewskiego była na tyle duża, że jego zdjęcie znalazło się nawet na okładce norweskiej edycji gry FIFA 2014. Przez pewien czas norweskie media spekulowały również o możliwości przyjęcia przez bramkarza Brann norweskiego obywatelstwa i powołania go do kadry narodowej Norwegii, jednak sam zawodnik zaprzeczył tym doniesieniom, twierdząc, że mógłby grać wyłącznie w drużynie Polski.

Okładka gry Fifa14 z Piotrem Leciejewskim.
Źródło: fot. wikimedia.org
„W Norwegii każdy chce strzelać bramki”
System szkolenia bramkarzy w Polsce jest znacznie bardziej rozwinięty niż w Norwegii – nawet na poziomie trzeciej i czwartej ligi polskie kluby zatrudniają specjalnego trenera wyłącznie dla bramkarzy.
– Pozycja bramkarza jest odrębna, specyficzna, potrzebuje indywidualnego treningu – mówi Kamil Olsztyński, zawodnik drugoligowego IF Lørenskog, który odpowiada w klubie również za szkolenie młodych bramkarzy – Polska szkoła bramkarzy jest bardzo ceniona w Skandynawii. W Norwegii indywidualne szkolenie nie jest jeszcze aż tak popularne. Rozwija się powoli. W Polsce poziom szkoleniowy jest dużo wyższy. Dzięki temu mamy takich świetnych bramkarzy jak Boruc, Szczęsny, Fabiański, a wcześniej Dudek czy Młynarczyk. Norwegowie mają za granicą tylko dwóch bramkarzy, w niemieckiej Bundeslidze, którzy nie zawsze grają.
– W Polsce bycie bramkarzem jest bardziej popularne niż tutaj – mówi Olsztyński. – W Norwegii każdy chce być napastnikiem, strzelać bramki. Polak ma większą potrzebę obrony, może to wynika trochę z naszej historii – żartuje bramkarz Lørenskog.
– Pozycja bramkarza jest odrębna, specyficzna, potrzebuje indywidualnego treningu – mówi Kamil Olsztyński, zawodnik drugoligowego IF Lørenskog, który odpowiada w klubie również za szkolenie młodych bramkarzy – Polska szkoła bramkarzy jest bardzo ceniona w Skandynawii. W Norwegii indywidualne szkolenie nie jest jeszcze aż tak popularne. Rozwija się powoli. W Polsce poziom szkoleniowy jest dużo wyższy. Dzięki temu mamy takich świetnych bramkarzy jak Boruc, Szczęsny, Fabiański, a wcześniej Dudek czy Młynarczyk. Norwegowie mają za granicą tylko dwóch bramkarzy, w niemieckiej Bundeslidze, którzy nie zawsze grają.
– W Polsce bycie bramkarzem jest bardziej popularne niż tutaj – mówi Olsztyński. – W Norwegii każdy chce być napastnikiem, strzelać bramki. Polak ma większą potrzebę obrony, może to wynika trochę z naszej historii – żartuje bramkarz Lørenskog.

Kamil Olsztyński grający na pozycji bramkarza.
Źródło: fot. Tom Kluge
Polscy bramkarze uczą Norwegów
Kamil Olsztyński swoją piłkarską przygodę w Norwegii rozpoczął grając dla Gjøvik FF, gdzie stał się ulubieńcem kibiców, nazywających go Spidermanem.
– Ksywka Spiderman wzięła się stąd, że ludzie mieli problem z wymówieniem mojego nazwiska i tak już się przyjęło – nawet redaktor w gazecie pisał Spiderman zamiast Olsztyński – wspomina polski bramkarz – To było wyjątkowe w Gjøvik, na mecze przychodziło ponad 3000 osób, z czego 100–200 krzyczało Spiderman, to unosiło mnie na wyżyny, zwłaszcza, że jestem tylko amatorem i gram w amatorskiej lidze.
W Gjøvik Olsztyński był również trenerem młodzieży, wraz z rocznikiem 2001 udało mu się wygrać ligę. W IF Lørenskog (należącym do największych klubów w Norwegii pod względem szkolenia dzieci i młodzieży) Polak odpowiada za całą Akademię Bramkarzy od 10 do 12 roku życia oraz za wszystkich (ponad stu) bramkarzy w klubie.
– Klub postawił mnie na dość wysokim stanowisku, ale wraz z innymi trenerami bramkarzy robimy to chyba na tyle dobrze, że rodzice i młodzi bramkarze są zadowoleni – opowiada Olsztyński. – Mam nadzieję zostać w Lørenskog jak najdłużej, chcielibyśmy awansować do pierwszej ligi.
– Ksywka Spiderman wzięła się stąd, że ludzie mieli problem z wymówieniem mojego nazwiska i tak już się przyjęło – nawet redaktor w gazecie pisał Spiderman zamiast Olsztyński – wspomina polski bramkarz – To było wyjątkowe w Gjøvik, na mecze przychodziło ponad 3000 osób, z czego 100–200 krzyczało Spiderman, to unosiło mnie na wyżyny, zwłaszcza, że jestem tylko amatorem i gram w amatorskiej lidze.
W Gjøvik Olsztyński był również trenerem młodzieży, wraz z rocznikiem 2001 udało mu się wygrać ligę. W IF Lørenskog (należącym do największych klubów w Norwegii pod względem szkolenia dzieci i młodzieży) Polak odpowiada za całą Akademię Bramkarzy od 10 do 12 roku życia oraz za wszystkich (ponad stu) bramkarzy w klubie.
– Klub postawił mnie na dość wysokim stanowisku, ale wraz z innymi trenerami bramkarzy robimy to chyba na tyle dobrze, że rodzice i młodzi bramkarze są zadowoleni – opowiada Olsztyński. – Mam nadzieję zostać w Lørenskog jak najdłużej, chcielibyśmy awansować do pierwszej ligi.

Młodzi i uśmiechnięci fani piłki nożnej
Źródło: fot. Tom Kluge
Polski bramkarz stawia sobie ambitne cele na przyszłość. Jego marzeniem jest zostanie trenerem bramkarzy reprezentacji Norwegii.
– Na razie prowadzę kursy dla trenerów bramkarzy w krets – odpowiedniku polskich okręgowych związków piłki nożnej. Moim celem na najbliższe kilka lat jest jednak zostanie trenerem bramkarzy reprezentacji Norwegii – mówi Olsztyński – Fajnie by było, gdyby właśnie Polak objął to stanowisko. Chciałbym zjednoczyć naszą polską szkołę bramkarzy w Norwegii.
– Na razie prowadzę kursy dla trenerów bramkarzy w krets – odpowiedniku polskich okręgowych związków piłki nożnej. Moim celem na najbliższe kilka lat jest jednak zostanie trenerem bramkarzy reprezentacji Norwegii – mówi Olsztyński – Fajnie by było, gdyby właśnie Polak objął to stanowisko. Chciałbym zjednoczyć naszą polską szkołę bramkarzy w Norwegii.

Chciałbym zjednoczyć naszą polską szkołę bramkarzy w Norwegii - mówi Kamil Olsztyński
Źródło: fot. Tom Kluge
„Pokażmy Norwegom jak się kibicuje”
Polscy kibice w Norwegii mają świetną opinię, głównie za sprawą konkursów w skokach narciarskich na Holmenkollen, w Trondheim czy w Lillehammer.
– Norwegowie są zakochani w naszych kibicach – twierdzi Olsztyński. – Byłoby fajnie, gdyby kibicowali też Polakom grającym w Norwegii w piłkę. Lørenskog to bardzo otwarta drużyna. Chciałbym, żeby Polacy pokazali Norwegom jak się kibicuje także na naszych meczach.
– Norwegowie są zakochani w naszych kibicach – twierdzi Olsztyński. – Byłoby fajnie, gdyby kibicowali też Polakom grającym w Norwegii w piłkę. Lørenskog to bardzo otwarta drużyna. Chciałbym, żeby Polacy pokazali Norwegom jak się kibicuje także na naszych meczach.
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować
5