
Foto: TV NRK |
105 finał pucharu rozegrany został po raz 68 w Oslo. Tym razem na stadionie Ulevall publiczność wraz z królem Haraldem oglądała drużyny, które nigdy nie zmierzyły się przeciwko sobie.
Skazywane na pożarcie 1 ligowe Follo nie sprawiło jednak kolejnej niespodzianki. Po wyeliminowaniu mistrza kraju Rosenborga w półfinale tych rozgrywek, tym razem zespół Hanas Erika Eriksena musiał uznać wyższość rywala z Drammen.
Choć Strømsgodset nie zaimponował grą w finale stwarzając niewiele sytuacji podbramkowych, to wykazał się niezwykła skutecznością w pierwszej połowie. Dwa strzały głową okazały się gwoździem do trumny „kopciuszka" tegorocznego finału. Ola Kamara oraz Glenn Andersen pogrążyli Folo jeszcze przed przerwą. Szczególnie trafienie Andersena było ważne z psychologicznego punktu widzenia. Bramka do szatni ustawiła mecz i umożliwiła kontrolowanie jego przebiegu. Follo próbowało odwrócić szale w drugiej połowie.
Szanse na odrobienie strat zaprzepaścił m.in. Alexander Ruud Tveter, którego strzał minął słupek bramki rywali. Niestety na więcej stać juz nie było piłkarzy. W ostatnich 20 minutach emocje się skończyły i finał przestał być atrakcyjny. To piłkarze z Drammen byli za bliżsi podwyższenia prowadzenia. Jednak wynik nie uległ zmianie już do końca meczu.
To piaty tytuł w historii klubu Strømsgodset w 7 rozegranych finałach. Ostatnie zwycięstwo w tych rozgrywkach miało miejsce w 1991 roku w finale przeciwko Rosenborgowi. Srebro dla pokonanych jest największym osiągnięciem w historii małego klubu ze Ski.
Moja Norwegia

Reklama
To może Cię zainteresować