
Miasteczko Aurland
Fot. Łukasz Gut
|
Szlakiem norweskich kościółków drewnianych (stavkirker)
Droga z Oslo do Aurland – celu naszej kilkudniowej podróży, została poprowadzona zupełnie niestandardowo a przynajmniej tak, aby móc w trasie zebrać jak najwięcej wrażeń. Tym razem zdecydowaliśmy się wyruszyć szlakiem stavkirker, czy inaczej kościołów klepkowych, budowanych w średniowieczu. Ich specyfika polega na tym, iż jest to unikatowa architektura norweska, niewystępująca nigdzie indziej na świecie. Spośród 1500-2000 (źródła historyczne nie są jednoznaczne) zostało ich w kraju 28 a jeden z nich można także podziwiać w Polsce… w Karpaczu (Vang stavkirke). Został tam przeniesiony w XIX wieku. Regiony: Buskerud, oraz Sogn og Fjordane obfitują w ich największą liczbę. Choć spora część z nich została znacznie przekształcona po Reformacji, nadal posiadają oryginalną konstrukcję oraz elementy zdobnicze, z fantazyjnie rzeźbionymi portalami datowanymi na XII – XIV wiek, nadal pozwalającymi poczuć ducha wieków średnich.
![]() |
Stavkirke w Torpo, XII wiek. Po prawej portal wejściowy. Fot. Magda Szczepańska |
![]() |
Od lewej: Stavkirke w Lomen z XII wieku; Hegge z XIII wieku; Høre z XII wieku. Fot. Magda Szczepańska |
Aurland
Po całodziennej podróży przebytej malowniczymi drogami o licznych tunelach w tym najdłuższym na świecie - Lærdalstunnelen (24,5km) wita nas położone u podnóży Aurlandsfjordu miasteczko Aurland. Najcenniejszym zabytkiem w samym mieście jest kamienny kościół romański zbudowany w 1202 roku. My jednak chcemy zobaczyć zarówno osadę jak i pokłonić się cudowi natury, jakim są fiordy z możliwie najwyższego dostępnego zimą punktu w okolicy. Zatem wspinamy się kolejnego dnia krętą oblodzoną teraz wąską ścieżką do platformy widokowej Stegastein położonej, czy raczej wkomponowanej w okoliczny krajobraz na wysokości około 650m n.p.m. Zachwyt to zdecydowanie za mało, aby opisać towarzyszące nam wówczas uczucia. Najdłuższy i najgłębszy fiord norweski – Sognefjord – ze swoją odnogą – Nærøyfjord, wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO robi na nas niesamowite wrażenie ukazując potęgę natury w malowniczej zimowej scenerii.
![]() |
Sognefjord – po lewej widok z góry na położone u podnóży fiordu miasto Aurland, po prawej – Nærøyfjord. Fot. Łukasz Gut |
Nærøyfjord
Widok, który ukazał się naszym oczom zaintrygował nas tak bardzo, iż postanowiliśmy, aby tym razem przyjrzeć się krajobrazom z bliska. Doskonałą możliwością ku temu okazuje się podróż promem na trasie Gudvangen – Flåm wzdłuż Nærøyfjordu. Warto dodać, iż miejsce, z którego wyruszyliśmy posiada również walory historyczne. Odnaleziono tam liczne ślady osadnictwa Wikingów, a także prawdopodobnie pogańskie miejsca kultu. Do tej pory w Gudvangen, w lipcu odbywa się jeden z licznych w Norwegii Festiwal Wikingów, gdzie w specjalnie zaaranżowanej na ten czas wiosce zbierają się tzw. rekonstruktorzy historii odtwarzający życie i kulturę wikingów z czasów średniowiecza. Niemniej jednak naszym celem tym razem było przebicie się promem przez lodową pokrywę zimnej wody pomiędzy skałami. Jak taka przeprawa, trwająca około 1,5 godziny wygląda na żywo niechaj choć częściowo pokażą obrazy…
W drodze powrotnej nie omieszkaliśmy odwiedzić tez innych miejsc, które choć stworzone ludzką ręką tak fantastycznie współgrają z otoczeniem. Jedną z bardziej uroczo położonych miejscowości jest Undredal. Niewielkie miasteczko, tulące się swymi kolorowymi domkami do Aurlandsfjordu znane jest przede wszystkim z pięciokrotnie wyższej populacji kóz niż ludzi zamieszkujących to miejsce. Nie dziwi więc fakt, iż to tam można nabyć wyrabiany tradycyjnie, najlepszej jakości kozi ser – dobrze nam znany norweski specjał „brunost”. Poza tym również i w Undredal znajduje się dwunastowieczny kościółek klepkowy, najmniejszy tego typu w Norwegii. Kontynuując wątek stavkirker punktem koniecznym było również odwiedzenie perły pośród budynków tego typu wzniesionego w XII wieku w Borgund, gdyż zachował się on do naszych czasów niemal w niezmienionym stanie, zachowując także oryginalne elementy zdobnicze.
![]() |
Miasteczko Undredal. Fot. Magda Szczepańska |
![]() |
Stavkirke w Borgund, XII wiek. Fot. Łukasz Gut |
Flåmsbana
Jedną z popularnych atrakcji turystycznych w okolicy jest podróż Flåmsbaną, czyli pociągiem wspinającym się w górę Sognefjordu aż do miejscowości Myrdal położonej 866 m n.p.m. Latem podczas podróży podziwiać można zielone oblicze fiordu oraz zobaczyć z bliska kipiące życiem wodospady zwłaszcza Kjosfossen, który jest jednym z głównych punktów programu. Niemniej jednak uśpione w lodowych czapach zwisających ze skały masy wody komponujące się z pokrytymi skrzącym śniegiem kolorowymi domkami, które mijamy po drodze również nastrajają nas niezwykle pozytywnie.
Powrót do Oslo
Po kilku dniach zachwytów i błogiego podziwiania przepięknych zimowych scenerii zachodniej Norwegii czas nam powiedzieć: „Ha det bra Aurland! Ha det bra Sognefjord!” i póki co, wracać do Oslo. Tutaj również obieramy możliwie najciekawszą trasę wiodącą przez słynną drogę RV7 wiodąca między innymi przez malownicze tereny jednego z największych płaskowyżów górskich w Europie. To tutaj istnieje największe prawdopodobieństwo spotkania żyjących dziko stad reniferów gdyż mają one w tym miejscu swoje największe siedlisko na kontynencie. Choć bardzo na to liczyliśmy, niestety nie udało się żadnego dostrzec. Zostało nam to wynagrodzone w postaci cudownych krajobrazów, pokrytego puchatym śniegiem terenu, tak różnego od masywnych, dominujących fiordów. Fuzja kolorów i gra świateł zachodzącego słońca z jednej strony a wschodzącego księżyca w pełni oczarowała nas do głębi. Zimowa Norwegia jest po prostu piękna…

Reklama
To może Cię zainteresować