
Półtora roku temu Statoil wystawił platformę Huldra na sprzedaż za pośrednictwem serwisu finn.no.
W anonsie napisano "Platforma wiertnicza na sprzedaż", a kupujących próbowano znęcić widokami na morze, 20 miejscami noclegowymi oraz dużym lądowiskiem dla helikoptera.
Gdyby nie znalazł się żaden chętny, zaledwie 12 letnia platforma musiałaby iść na złom. Cena wywoławcza wynosiła tylko 1 koronę. Haczyk tkwi w tym, że kupujący musi sam zapłacić za odbiór towaru, tj. przetransportowanie platformy go z Morza Północnego na nowe miejsce przeznaczenia.
![]() |
Anons o sprzedaży platformy Huldra na stronie finn.no |
Wygląda jednak na to, że ktoś złapał przynętę. Statoil poprosił właśnie o spotkanie z ministerstwem Ropy i energetyki w celu przedyskutowania procesu ewentualnej sprzedaży.
Przenosiny za trzy lata
- To prawda, że są na rynku podmioty zainteresowane kupnem platformy, ale jeszcze niczego ostatecznie nie postanowiono. Zaczęliśmy od szerokiego zarzucenia sieci poprzez anons na portalu finn.no. Na obecnym etapie zawęziliśmy grono potencjalnych nabywców i zwracamy się po kolei do różnych zainteresowanych firm z branży naftowej i gazowej - mówi rzecznik prasowy koncernu, Ola Anders Skauby.
Produkcja na platformie Huldra zakończy się w ciągu pierwszego półrocza 2014 roku. Potem trzeba będzie poczekać jeszcze do 3 lat na zamknięcie odwiertów i dopiero wtedy platforma będzie mogła zostać odholowana z Morza Północnego.
- Nie mogę wymienić nazw zainteresowanych firm, ale jesteśmy dość optymistycznie nastawieni, jeśli chodzi o dalsze losy Huldry - mówi Skauby.
Tylko do użytku jako platforma wydobywcza
Już wcześniej zgłaszali się inni chętni do nabycia platformy, ale Statoil chce mieć pewność, że kupiec będzie wykorzystywał ją zgodnie z przeznaczeniem, tj. do wydobycia ropy i/lub gazu.
- Na przykład część wyposażenia platformy albo nawet cała platforma może przydać się na jakimś mniejszym polu gazo- lub roponośnym - wyjaśnia Skauby.
Huldra jest platformą pozbawioną stałej załogi. Jej działalność sterowana jest z leżącej 16 km dalej platformy Veslefrikk B.
Co można zrobić z platformą wiertniczą?
Gdy tylko Statoil zamieścił ogłoszenie o sprzedaży, pojawiło się w internecie wiele komentarzy z propozycjami, co można z taką platformą zrobić.
Oto kilka propozycji internautów:
Hotel na morzu
Pokoje byłyby dość drogie, zważywszy na to, że do hotelu dałoby się dostać tylko helikopterem, ale z pewnością ktoś, kto ma dużo pieniędzy i chce w życiu spróbować wszystkiego, skusiłby się na pobyt w nim.
Dom z tarasem
Po wyrzuceniu "podwozia", tj. konstrukcji, na której platforma stoi w morzu, dźwigu i paru innych niepotrzebnych detali, całą resztę można umieścić na jakiejś ładnej działce na lądzie w charakterze domu mieszkalnego. Lądowisko dla helikoptera może pełnić funkcję werandy z widokiem...
Mikropaństwo
Ktoś dostatecznie zdeterminowany mógłby też próbować wyholować platformę na wody międzynarodowe i ogłosić jej... niepodległość. Taka propozycja wprawdzie w internecie nie padła, ale precedens już jest w postaci księstwa Sealand, znajdującego się na opuszczonej brytyjskiej platformie przeciwlotniczej, którą w roku 1967 zajął Roy Bates, ogłaszając suwerenność od Wielkiej Brytanii (suwerenności tej Wielka Brytania, ani żadne inne państwo, nie uznała, ale nie przedsięwzięła też żadnych kroków przeciwko samozwańczemu księciu...) Obecnie księciem Sealandu jest syn Roya Batesa, Michael. Sealand posiada flagę, godło. hymn, własne znaczki pocztowe i monety.
![]() |
Księstwo Sealand w całej okazałości |
Fakt, że Statoil chce sprzedać Huldrę firmie wydobywającej ropę lub gaz wskazuje niestety na to, że żaden z tych malowniczych pomysłów nie doczeka się realizacji.
Na podstawie: NRK
To może Cię zainteresować
02-10-2013 23:41
1
0
Zgłoś