10

Urokliwe urwisko skalne niczym magnes przyciąga wiele tysięcy turystów rocznie. Znajduje się w kanonie atrakcji obowiązkowych dla przyjezdnych z zagranicy.
Liczba wypadków wskazuje, że jest to miejsce stosunkowo bezpieczne. Statystyki nie wzmiankują o samobójcach, dlatego hiszpański turysta pojawia się na liście śmiertelnych ofiar jako pierwszy.

Czy jest się czego obawiać? I czy trudno jest się wspiąć na półkę skalną, będącą jednym z najbardziej spektakularnych miejsc Norwegii?
Trasa wiedzie wzwyż, to nieuniknione (do pokonania około 330-metrowa różnica wzniesień). Pot, ból i łzy? Na tym podejściu ich nie spotkasz, gdyż nie jest specjalnie wymagające. Trzeba mieć minimum kondycji i pamiętać o wygodnych butach, najlepiej z antypoślizgową podeszwą. Dobrze jest zabrać trochę prowiantu oraz wodę. I w drogę. Na pokonanie blisko czterokilometrowego odcinka potrzeba około dwóch godzin.
Gdy wchodziliśmy na Preikestolen, niosłam w chuście siedmiomiesięczną córkę, koleżanka była w siódmym miesiącu ciąży.
Po zakończeniu wycieczki przyznała, że gdyby wiedziała o wielkich kamieniach, które trzeba pokonać na pewnym etapie drogi, nie zdecydowałaby się na tę wspinaczkę. To jedyny trudniejszy moment na trasie, który jednak nie należy do olbrzymich wyzwań - bywa dzielnie pokonywany tak przez kilkuletnie dzieci, jak i seniorów.
Po pokonaniu stromego fragmentu i wielu odcinków przypominających raczej spacer po pięknym parku niż wspinaczkę, znajdujemy się wreszcie na niemal zupełnie płaskim terenie, z którego już z daleka widać cel wycieczki. W powietrzu migają światła lamp błyskowych - turyści ochoczo pozują do zdjęć na tle głębokiej przepaści.

Po dotarciu na osławioną Ambonę zachowujemy bezpieczny dystans od krawędzi. W ten pogodny dzień płyta Preikestolen wypełniona jest turystami żądnymi pięknych widoków i mocnych wrażeń. Niektórzy śmiałkowie siadają nad przepaścią z nogami zwieszonymi w dół. Niezależnie, czy z dzieckiem w ramionach, czy bez niego - na taki wyczyn bym się nie odważyła. Zachowanie ostrożności w najmniejszym stopniu nie ogranicza możliwości podziwiania okolicy.
Przed nami roztacza się widok na znajdujący się 600 metrów poniżej fiord z turkusową wodą. Dookoła granitowe skały uwieńczone błękitem nieba. W oddali bezszelestnie przemyka biały statek, pozostawiając za sobą wzburzoną wodę, z tej wysokości widzianą jak delikatne muśnięcie pędzla po turkusowej powierzchni. Czyste powietrze i jasne promienie słoneczne potęgują olśniewające doznania.

Przy sprzyjającej pogodzie trudno jest nacieszyć oczy roztaczającymi się wokół widokami.
Konkurencję dla dzieł natury stanowią jedynie brawurowe zachowania niektórych turystów, oscylujące między odwagą a głupotą. Tylko one są w stanie oderwać na chwilę wzrok od pięknego Lysefjordu. Niektórzy na skraju przepaści czują się tak swobodnie, jak na balkonie własnego domu. Wyzbyci lęku wysokości śmiało zbliżają się do krawędzi klifu. Lecz również i ci śmiałkowie zachowują pewne granice - granice rozsądku, których nie zastąpią metalowe ogrodzenia. I to one są najlepszą gwarancją bezpieczeństwa.
Wycieczka na Preikestolen z pewnością godna jest polecenia. Podziwianie Lysefjordu z tego punktu przypadnie do gustu miłośnikom natury, którzy nie obawiają się odrobiny wysiłku. A dla tych, którzy nie lubią, lub nie mogą uczestniczyć w pieszych wędrówkach, pozostaje inna, atrakcyjna forma zwiedzania - rejs statkiem wycieczkowym, ekspresowym lub promem.

K. Karp
(fotografie własne)
Reklama
To może Cię zainteresować
27-10-2013 11:19
0
-3
Zgłoś
27-10-2013 11:08
4
0
Zgłoś
27-10-2013 09:05
1
0
Zgłoś
27-10-2013 00:52
0
0
Zgłoś
27-10-2013 00:29
2
0
Zgłoś
26-10-2013 23:31
1
0
Zgłoś
26-10-2013 22:14
2
0
Zgłoś
26-10-2013 16:06
2
0
Zgłoś
26-10-2013 15:43
0
0
Zgłoś