
Kabaret Neo-Nówka na scenie. Fot. Magda Szczepańska |
W minionym tygodniu, zarówno dzięki czterem przesympatycznym panom z kabaretu Neo-Nówka, ale również dzięki staraniom i ogromnej pracy włożonej w organizację ich występów przez PS Scene, gromkim śmiechem rozbrzmiewały tym razem sale w Kristiansand, Trondheim, Lillehammer oraz Oslo.
O występach dla Polaków w Norwegii i nowych inspiracjach, czyli... wywiad z Neo-Nówką
Moja Norwegia: Bardzo się cieszymy, że wróciliście do Norwegii. Po Bergen i Stavanger przyszła kolej na odwiedzenie kolejnych czterech miast. Jak wam się tutaj występuje? Czy reakcje publiczności i ogólne przyjęcie waszej grupy jest nieco inne niż w Polsce?
Radek Bielecki: Dla nas występ za granicą jest świętem i podejrzewam, że dla ludzi do których przyjeżdżamy też jest to pewnego rodzaju niezwykłe wydarzenie. Występuje się właściwie podobnie jak w Polsce, ponieważ obserwujemy tak samo fajne reakcje publiczności. Ludzie znają realia, czy też problemy polityczne i społeczne, które poruszamy w naszych skeczach. Po drugie mamy wrażenie, że przyjeżdżamy tutaj jak do kolejnego polskiego województwa i w zasadzie oprócz tego, że mamy inne widoki za oknem dzięki widowni, podczas występów czujemy się zupełnie jak w ojczyźnie. Gdyby nie norweska obsługa, to w ogóle moglibyśmy pomyśleć, że jesteśmy nie w Lillehammer, a w Domu Kultury na przykład w Nowym Targu
Moja Norwegia: Gdy wyjeżdżacie za granicę, aby występować dla rodaków, którzy wyemigrowali z kraju, przygotowujecie dla nich jakieś specjalne skecze? Czy może raczej miejsce nie ma żadnego znaczenia? Co podczas takich występów jest waszym głównym celem, co jest ważne?
Radek: Zawsze staramy się poruszyć jakieś lokalne wątki i dopieścić naszą publiczność włączając do występów rzeczy, które będą dotykały spraw bliskich sercu tych konkretnych widzów, którzy przychodzą nas oglądać.
Będąc w Polsce działamy tak samo. Jeśli gramy w tym przykładowym Nowym Targu to również staramy się wyciągać lokalne wątki, więc pod tym względem nie ma większych różnic. Traktujemy rodaków identycznie. Czy to w Polsce, czy poza jej granicami. - dodaje Michał Gawliński.
Wydaje mi się jednak, że to z kolei widzowie traktują nas wyjątkowo. Mamy poczucie, że jesteśmy taką niespodzianką, która specjalnie do nich przyjechała z Polski. Co prawda dzieli nas ledwie dwie godziny drogi samolotem, podczas gdy do Warszawy z Wrocławia jedziemy sześć. Mimo to ludzie mają poczucie tego, że tu przyjeżdżamy właśnie dla nich, a więc traktują nas wyjątkowo. My to czujemy, tworzy się taka wspaniała atmosfera, niewidzialna energia, która fajnie na nas wpływa. - kontynuuje Radek.
Moja Norwegia: Jak wiadomo - podróże kształcą. Czy i wy czerpiecie ze swoich zagranicznych wyjazdów? Zostaliście w jakiś sposób zainspirowani przez Norwegię i jej „cuda"? Skoro już fiordy jadły wam z ręki, możemy liczyć na jakiś nowy skecz z norweskimi akcentami?
Radek: Prawdopodobnie tak się stanie, ponieważ zawsze nam coś zostaje z każdej podróży. Poza tym organizatorów, również Polaków - PS Scene namawiamy do tego, żeby nie były to dla nas jedynie występy, a cała podróż opierała się tylko na poruszaniu się z samochodu do sali koncertowej i na tym koniec, ale prosimy wręcz, abyśmy mieli możliwość coś zobaczyć, mogli się zachwycić widokami, zrobić sobie zdjęcie, powędrować w nowe miejsca. Widzom również dajemy odczuć, że sporo o nich wiemy. Takie wyjazdy to wyjątkowa sytuacja za każdym razem i dla nas i dla naszej publiczności. Skecz o Norwegii? Cóż, kabaret to jest sztuka obserwacji otoczenia, więc wydaje mi się, że coś na pewno postaramy się przemycić.
Fajnie, jak organizatorzy są przygotowani z teorii danego kraju, my ich przepytujemy i sprawdzamy to sobie z Wikipedią. Potem się okazuje ile organizator wart - żartobliwie dodaje Michał - Skecz z akcentami norweskimi? Jak najbardziej tak! To już się dzieje, bo my będąc w Norwegii zauważamy niektóre nowe dla nas rzeczy. Chętnie wykorzystujemy wątki, które są tylko tu i teraz, a pewne sytuacje nigdzie indziej się nie wydarzą. Neo-Nówka słynie z tego, że improwizuje. Często nie pamiętamy naszych tekstów, więc jesteśmy zmuszeni do spontaniczności. A że najlepsza jest pamięć krótkotrwała, te pięć minut wstecz jesteśmy w stanie przenieść na scenę.
Jedyne czego nie stworzymy to skecz po norwesku! (śmiech) - zapewniają oboje.

Kabaret Neo-Nówka. Fot. Magda Szczepańska
O imprezach kulturalnych oraz planach rozruszania Polonii w Norwegii opowiadają organizatorzy - PS Scene.
Moja Norwegia: Jak Państwa zdaniem przedstawia się aktywność kulturalna naszych rodaków w Norwegii? Przede wszystkim - czy możemy mówić o dostatecznej ilości imprez organizowanych dla Polaków? A przy okazji - o dostatecznym zainteresowaniu takimi ze strony Polonii?
PS Scene: Jesteśmy firmą, która powstała na początku roku, a więc na tym rynku działamy stosunkowo niedługo. Nasze doświadczenia nie są jeszcze na tyle bogate, aby mówić ze stuprocentową pewnością jak to wszystko wygląda i będzie wyglądać w przyszłości. Na dzień dzisiejszy, mimo iż sale podczas występów nie są wypełnione po brzegi, jesteśmy zadowoleni. Jest to nasza pierwsza trasa koncertowa z kabaretem Neo-Nówka. Już teraz widzimy, że zainteresowanie takimi imprezami kulturalnymi rośnie - ludzie się dowiadują, próbują dotrzeć do pewnych informacji, zawsze mają wyobrażenie o tym co będzie się działo w najbliższym czasie. Pytają nas - kiedy znowu? A kto będzie? Przyszłość zweryfikuje na ile Polacy w Norwegii potrzebują tego typu rozrywki.
Moja Norwegia: Co w związku z tym ma na celu działalność PS Scene? Jakich rezultatów się spodziewacie?
PS Scene: Chcemy rozruszać Polonię w Norwegii! Chcemy przenieść polską kulturę, tutaj, do kraju fiordów - abyśmy o niej nie zapomnieli, abyśmy potrafili się bardziej zintegrować, bawić razem. Każdy z koncertów, które do tej pory zorganizowaliśmy cieszył się ogromnym entuzjazmem i wdzięcznością publiczności. Wniosek nasuwa się sam - zapotrzebowanie na takie imprezy jest. Czas jednak pokaże na jaką skalę.
Moja Norwegia: W jaki sposób chcecie Państwo zachęcić Polaków do tego, aby polska scena kulturalna stała się bardziej aktywna w Norwegii?
PS Scene: Zaczęliśmy od kabaretów. Stały się one ostatnimi czasy bardzo popularne wśród widzów. Dziś w telewizji mówi się i pokazuje się ich sporo. Wiemy, iż także w Norwegii słychać głosy pośród Polaków - „fajnie, gdyby i u nas coś takiego można by zobaczyć na żywo". Na tej podstawie łatwiej nam budować bazę ludzi zainteresowanych, którzy regularnie będą wchodzić na naszą stronę i pytać o kolejne organizowane przez nas imprezy.
Moja Norwegia: Dziękujemy serdecznie za organizację występu kabaretu Neo-nówka. Proszę nam powiedzieć, co dalej - jakie nowe wydarzenia szykują Państwo dla nas w najbliższym czasie?
PS Scene: Na chwilę obecną mamy już zabookowany rok 2014 na kilka kabaretów. Będzie m.in. Kabaret Moralnego Niepokoju, Ani Mru Mru, Paranienormalni i Kabaret Skeczów Męczących z repertuarem pt. „Dzień Kobiet". Wiosna - tj. marzec, kwiecień i maj będzie dla nas wielkim sprawdzianem tego, jak Polonia zareaguje, jak duży będzie odzew. Może okaże się, że przygotowaliśmy zbyt wiele? Na razie trudno powiedzieć.
To wszystko zależy od ludzi - jeżeli będą przychodzić to i my będziemy przyjeżdżać! - dodaje kabaret Neo-Nówka
A wy? Byliście? Widzieliście? A może macie w planach wybrać się na któryś z zapowiadanych przez PS Scene występów? Podzielcie się z nami wrażeniami! Zapraszamy do komentowania.
Więcej zdjęć z występu kabaretu na naszym fanpage'u!

To może Cię zainteresować
5