Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Rozrywka

„Brakkefolket” a „Londyńczycy” – rzeczywistość a ułuda

Marta Domżalska/ Moja Norwegia

18 listopada 2013 13:58

Udostępnij
na Facebooku
32
„Brakkefolket” a „Londyńczycy” – rzeczywistość a ułuda

 
 
Czym się różni emigracja zarobkowa w Norwegii z emigracją zarobkową w Wielkiej Brytanii? Przeczytaj jedyne takie porównanie!


Temat emigracji nie jest nam obcy. Nasi rodacy opuszczają kraj w celach zarobkowych, często poświęcając temu szczęście własne i swojej rodziny. Emigrant za granicą pracuje ciężko, ima się niemal każdego zajęcia, które pozwoliłoby mu zapewnić czekającej w Polsce rodzinie lepszy byt. Chyba każdy z nas zna kogoś, kto wyjechał „za pracą”, a jeśli nie, to możemy obserwować to zjawisko na ekranach naszych telewizorów i razem z bohaterami serialu/dokumentu, przeżywać wzloty i upadki przebywania na obczyźnie.

W Norwegii, w której najliczniejszą mniejszością narodową są Polacy, powstał ostatnio serial dokumentalny pt.: „Brakkefolket”. W trzech odcinkach opowiada on historie Polaków zamieszkujących baraki w Oslo. Losy polskich emigrantów zostały jednak ukazane już wcześniej, w serialu „Londyńczycy”. 

„Brakkefolket” a „Londyńczycy” – rzeczywistość a ułuda 
 źródło: tvp i nrko.no

 Znając oba obrazy polskiej emigracji zarobkowej, można pokusić się o próbę ich porównania. Jak wiadomo, serial TV i dokument rządzą się swoimi prawami. Serial kreował wizję nieco wyidealizowaną. Bohaterowie, tytułowi Londyńczycy, komunikowali się w języku angielskim, spotykali odpowiednich ludzi, a gdy natrafiali na swojej drodze kłopoty, reżyser i scenarzysta bardzo zgrabnie ich z nich wyciągali. W „Brakkefolket” nie ma scenariusza, ludzie ukazani są w sposób rzeczywisty, nie odgrywają wyuczonych ról. W pierwszym zetknięciu z tym programem, widza może uderzyć naturalizm – nieznajomość języka norweskiego, złe warunki mieszkaniowe, długoterminowe bezrobocie. Z drugiej strony, oglądając dokument, obserwujemy prawdziwe uczucia, które towarzyszą rodakom – tęsknota za rodziną i krajem, marzenia o polepszeniu standardów życia rodziny, wybudowaniu domu czy zorganizowaniu wymarzonego wesela. Chcąc nie chcąc, zaczynamy sympatyzować z wybraną postacią i przejmować się jej losem. 

„Brakkefolket” a „Londyńczycy” – rzeczywistość a ułuda 
 źródło: tvp i nrko.no

Seriale pokroju „Londyńczyków” nie mają na celu ukazania rzeczywistości, są ugładzone i służą głównie rozrywce. Są wizualizacją klasycznego „american dream”, w którym bohater zostawia to, co ma w ojczyźnie i wyjeżdża stawiając wszystko na jedną kartę. Po drodze przeżywa liczne perypetie, chwile triumfu i zwątpienia, ale prędzej czy później osiąga swój cel i spełnia marzenia. W dokumentach nic nie jest pewne, nie tylko widz, ale również twórca czy sam bohater nie wiedzą, co zdarzy się na przestrzeni kilku tygodni lub miesięcy. Porównując wartość merytoryczną, wygrywa zdecydowanie „Brakkefolket”. Będąc odbiorcą jego przesłania, mamy klarowną wizję emigracji – nie żyjemy w złudnym przeświadczeniu o Norwegii, jako o krainie mlekiem i miodem płynącej. Oczywistym staje się, że nic nie dostaniemy za darmo, a odpowiedni ludzie nie staną na naszej drodze ot tak, nagle. 

 „Brakkefolket” a „Londyńczycy” – rzeczywistość a ułuda
 źródło: tvp i distillique.co.za, gladyszargo.pl

Jak już wspomniałam, „Londyńczycy” stworzeni zostali dla rozrywki. Nie ma w tym przecież nic złego, bardzo miło jest przecież patrzeć jak ludziom dobrze się układa w życiu, cieszyć się ich sukcesami i myśleć, że wszystko w życiu jest takie proste. „Brakkefolket” może budzić nieco nostalgiczne nastroje. Pokazuje, że świat nie jest kolorowy, że łatwo wyjechać, ale co dalej… Warto zastanowić się, który obraz emigracji wybierzemy. Chcemy wiedzieć jaka jest naprawdę czy wolimy żyć w wyidealizowanym świecie i niczym się nie przejmować? Warto jednak zapoznać się zarówno z serialem jak i dokumentem, najlepiej w kolejności następującej: dokument, a potem serial. Najpierw gorzka rzeczywistość, którą osłodzimy sobie odrobiną idylli.

Obejrzyj "Brakkefolket"
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


L J

21-11-2013 17:08

taaaaa dokumentaly... z przejawem manipulacji...
nie przedstawiono niczego co by bylo piekne! a wiazalo sie z slowem Polska.

PS: czasami mam wrazenie ze ludzie redagujacy MN odpadli podczas rekrutacji do Faktu

EVIL Walander

21-11-2013 15:44

baga napisał:
Autorko artykułu! oczywiście te dwa filmy się różnią bo ,, Londyńczycy, to serial fabularny,a film ,,Brakkefolkett,, to film dokumentalny proszę sobie poczytać o gatunkach filmu na Wikipedii.I następnym razem lepiej się przygotować do omawianego tematu. Jak można porównywać film dokumentalny z fabularnym !!!!!!

Oni pozwolili jej na realizację, by ich nie podała o rasizm a fakt wykształcenia niestety musieli pominąć.

aga bandola

21-11-2013 15:32

Autorko artykułu! oczywiście te dwa filmy się różnią bo ,, Londyńczycy, to serial fabularny,a film ,,Brakkefolkett,, to film dokumentalny proszę sobie poczytać o gatunkach filmu na Wikipedii.I następnym razem lepiej się przygotować do omawianego tematu. Jak można porównywać film dokumentalny z fabularnym !!!!!!

aga bandola

21-11-2013 15:32

Autorko artykułu! oczywiście te dwa filmy się różnią bo ,, Londyńczycy, to serial fabularny,a film ,,Brakkefolkett,, to film dokumentalny proszę sobie poczytać o gatunkach filmu na Wikipedii.I następnym razem lepiej się przygotować do omawianego tematu. Jak można porównywać film dokumentalny z fabularnym !!!!!!

Darek Z.

19-11-2013 22:18

Wogole jakis slaby artykul. Kazdy ma naprawde taka emigracje jaka chce i na jaka sobie zapracuje, ktos kto nie radzil sobie w Polsce napewno sobie nie poradzi za granica!i nie wystarczy zmienic kraj tylko trzeba zmienic siebie, swoje podejscie do pracy i zycia podniesc moze kwalifikacje a jak nie to starac sie byc najlepszym w tym co sie robi i przedewszystkim ciezko pracowac . Nie rozumie ludzi ktorzy mysla ze wyjada gdziekolwiek z Polski i ich zycie zmieni sie w sielanke kasa bedzie lala sie z kranu i do tego bez jakiegokolwiek wkaldu ze swojej strony. Jak ktos mieszka w Norwegii juz jakis czas to wie ze oni kochaja takie historie jak ta opisana w dokumencie raczej nikt nie ogladal by dokumentu o Polakach ktorzy odniesli tutaj sukces bo jakze ich ego ucierpialoby na tym zreszta Norwegia nie jest wyjatkiem.

Jerzy Świerzykał

19-11-2013 13:34

malgoraa napisał:
W lipcu miałam z synem wyjechać do męża do Norwegii na stałe,zmieniłam zdanie po obejrzeniu tego filmu,nie chcę się wstydzić tego że jestem Polką, a tak by było.Mąż jest w Norwegii 7 lat i proszę mi wierzyć nie trzeba mieszkać w barakach,robić z siebie biednego polaczka,żeby się czegoś dorobić,ale jak większość pisze dla rodziny,a gdzie zasady,szacunek dla samego siebie.Co mnie jeszcze zbulwersowało, akurat mieszkam blisko miejscowości Pyrzyce jest pokazana ta miejscowość w drugim odcinku,ona nie jest tak wstrętna jak została przedstawiona,nie pokazano nic ładnego,specjalnie zostały uchwycone stare rudery nieczynny dworzec pkp itp.itd.Więc pytam jaki cel był nagraniu takiego filmu.Bo nie pokazano nic co by szło na korzyść POLAKÓW!! DobranocUjęła mnie twoja historia!
Ale, no cóż - prawda boli.

pati muzia

19-11-2013 11:47

Czasem wstydzę się za Ciebie.
a przed kim sie wstydzisz?

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok