
Fot. stock.xchng |
Polaków w Norwegii jest coraz więcej. Najwięcej, rzecz jasna, w branży budowlanej, ale również przedstawiciele innych zawodów coraz śmielej wchodzą na norweski rynek pracy. Jednymi z nich są kucharze. Firma Adecco pośredniczy w wynajmie wynająć wykwalifikowanych polskich kucharzy z międzynarodowym doświadczeniem.
Wszyscy polscy kucharze, których Adecco zaprasza na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną posiadają papiery czeladnicze lub mistrzowskie i co najmniej trzy lata doświadczenia, dzięki czemu mają zdecydowanie największe szanse na pomyślne przejście przez drugi etap procesu rekrutacyjnego, obejmujący, między innymi, test z gotowania.
Ci, którzy przejdą przez to ucho igielne muszą jeszcze przedstawić referencje, zanim wezmą udział w trzeciej rozmowie kwalifikacyjnej i trzydniowym kursie w kampusie Adecco w Szaflarach koło Zakopanego.
– W kampusie nasi kandydaci przechodzą intensywne trzydniowe szkolenie. Duża część z nich zna już wiele z omawianych tam rzeczy, ale wolimy dać im pewną wiedzę, która przygotuje ich na to, z czym będą mieli do czynienia w Norwegii - wyjaśnia Trygve Flood z Adecco, odpowiedzialny za rekrutację. - Omawiamy wiele zagadnień branżowych, ale oprócz tego kandydaci otrzymują krótkie wprowadzenie w zagadnienie różnic kulturowych pomiędzy Polską, a Norwegią. Tak więc przebywając tutaj, jednocześnie przygotowują się do wyjazdu do Norwegii. Tematy "fachowe" to m.in. HACCP, higiena w kuchni, zanieczyszczenia krzyżowe, psucie się żywności (bakterie, temperatura), kontrola produktów spożywczych, ocena ryzyka, bezpieczeństwo chemiczne, ergonomia, BHP i pierwsza pomoc. Całe szkolenie kończy się egzaminem.
- Jednocześnie ze szkoleniem trwają przygotowania formalne do wyjazdu i podjęcia pracy w Norwegii. Nasza firma przyjmuje kandydatów na miejscu w Norwegii i kieruje ich do zleceniodawców, którzy mają dla nich zlecenia trwające co najmniej miesiąc. Nasze dotychczasowe doświadczenia pokazują, że kucharze z reguły przebywają w jednym miejscu, albo też zmieniają placówki co jakiś czas, by świadczyć usługi tam, gdzie jest to potrzebne. Oferujemy również kucharzom możliwość uczestnictwa w kursach języka norweskiego. W przypadku innych grup zawodowych są one obowiązkowe. W przypadku kucharzy nie, gdyż z reguły mówią oni dobrze po angielsku, mając doświadczenie z pracy za granicą lub z pracy w międzynarodowych sieciach hoteli w Polsce, ale w Norwegii dajemy im i tę możliwość. Sprawdzamy też, jak zatrudnieni przez nas kucharze radzą sobie na miejscu pracy w Norwegii, czy mamy właściwego człowieka na właściwym miejscu. Nie obawiamy się zagwarantować, że przysłany przez nas kucharz będzie posiadać odpowiednie kwalifikacje do wykonywania zleconych mu zadań.
Spośród dziewiętnastu kucharzy, którzy stawili się na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną, ośmiu najlepszych jest już gotowych do wyruszenia do Norwegii.
Same zalety
Trygve Flood nie może nachwalić się Polaków jako pracowników:
- Polacy są przyzwyczajeni do pracy za granicą, mają ogólnie wysoki etos pracy i mówią dobrze po angielsku. Często są też zmotywowani, by zostać w Norwegii na dłużej. Droga do powrotu do Polski jest dla nich dłuższa i trudniejsza, niż dla, dajmy na to, Szwedów. To oznacza, że mamy do czynienia z pracownikami stabilnymi. Widzimy też, że mają oni mało nieobecności w pracy z powodu choroby, a podczas rozmów z nimi przekonaliśmy się, że decyzja o przeprowadzce do Norwegii była starannie przemyślana. Poziom płac, dóbr socjalnych i ogólnie jakość życia są w Norwegii tak różne od tych w Polsce, że to również sprawia, że ci, którzy tu przyjeżdżają, chcą zostać dłużej.
Na pytanie, czy polscy kucharze potrafią przyrządzić żeberka, rybę z ługu (lutefisk), baraninę w kapuście (fårikål) i inne norweskie specjały, Trygve Flood odpowiada:
- Kultura żywienia, tradycje kulinarne są w sumie dość podobne w Polsce i Norwegii. Są oczywiście pewne różnice, ale nie są one bardzo wielkie, więc kucharze bez problemu mogą nauczyć się przyrządzać tradycyjne norweskie potrawy. Zwłaszcza, że mamy tu zdolnych kucharzy, którzy wiedzą, co robią. (I wiedzą, co jedzą :) )
Z Zielonej Wyspy do kraju fiordów
Jakub Michno to jeden z kucharzy, przebywających na obozie szkoleniowym Adecco w Polsce. Jakub ma spore doświadczenie jak chodzi o pracę za granicą.
- Przez wiele lat pracowałem w hotelu w Galway w Irlandii, ale kiedy kryzys ogarnął Irlandię na poważnie, hotel musiał zakończyć działalność, a ja zostałem bez pracy.
Mimo to Jakub uśmiecha się. Ma kilku przyjaciół, którzy już pracują w Norwegii i którzy nie szczędzą zachwytów nad pracą tam.
- Do tego są tam świetne tereny do łowienia ryb - śmieje się Jakub, nawiązując do jednego z popularnych stereotypów, mówiącego o tym, że wszyscy Polacy w Norwegii zostają rybakami. - Naprawdę, bardzo lubię wędkowanie.
Michno określa sam siebie jako kucharza międzynarodowego, specjalizującego się w kuchni francuskiej, ale nie ma nic przeciwko nauce przyrządzania tradycyjnych potraw norweskich.
- To właśnie jest najfajniejsze w tym zawodzie. Człowiek cały czas uczy się od innych czegoś nowego.
Pozostali kucharze na obozie mówili z przejęciem o tym, że norwescy kucharze zaliczają się do światowej czołówki i że wyjazd do Norwegii będzie szansą dalszego rozwoju. Inni dodawali, że słyszeli też wiele dobrego o norweskich produktach spożywczych.
Źródło: Hotellmagasinet
To może Cię zainteresować
17-01-2014 15:18
1
0
Zgłoś
11-05-2012 20:19
0
-1
Zgłoś
11-05-2012 20:11
0
0
Zgłoś
11-05-2012 20:02
1
0
Zgłoś
11-05-2012 19:22
0
0
Zgłoś
11-05-2012 18:52
0
0
Zgłoś
11-05-2012 14:32
0
0
Zgłoś