#PolakPotrafi: Wygrywa międzynarodowe konkursy fotograficzne. „Norwegia mnie urzekła, żyje się tu lepiej”

W środowisku fotografów jego nazwisko jest już dobrze znane. Norwegowie widzą i doceniają pasję Darka. archiwum prywatne

„To moja pasja”
Razem z żoną i dziećmi mieszka w Selbu, w regionie Sør-Trøndelag. Na co dzień pracuje w piekarni, jest też kucharzem. Od około roku wykonuje fotografie portretowe, a także sesje w studiu fotograficznym. Należy do grupy Norsk Selskap For Fotografi (Norweskie Stowarzyszenie Fotografii). Fotografia to jego hobby, traktuje ją jako zajęcie dodatkowe. – Obawiam się, że gdybym zacząłbym żyć tylko z fotografii, przestałaby być moją pasją. Boję się, że nie miałbym czasu na plenery. A ja chciałbym połączyć pasję z wykonywanym zawodem.
Bo czas to chyba jedyna rzecz, której brakuje Darkowi. Pasja zajmuje dużą część jego życia. Choć każdy dzień ma perfekcyjnie zorganizowany. W końcu, poza fotografią, ma też rodzinę i pracę. Bliscy już przywykli, że czasem znika na kilka dni, by w plenerze robić zdjęcia. Bardzo go wspierają. Zrozumienie dla pasji przyszło jednak z czasem. Żona Darka na początku podchodziła do fotografii trochę sceptycznie, martwiła się o męża, zwłaszcza kiedy wyjeżdżał robić zdjęcia w kilkunastostopniowym mrozie, nie było go w domu na noc, a nad ranem wracał całkowicie zmarznięty. – Bardzo mnie to podbudowało, że mam wsparcie u najbliższych. To dla mnie ważne, że moja pasja to nie jestem tylko ja, tylko także moi bliscy. Potrafią być bardzo wyrozumiali – przyznaje Darek.

Tu może być lepiej niż w Polsce
Dariusz fotografuje naturę. Cieszy się, że w Norwegii jest ona na wyciągnięcie ręki, że do parków narodowych może wejść, kiedy chce. – Jadę z rodziną na weekend, zostawiam samochód, idziemy w góry, odpoczywamy pod namiotem przez dwa, trzy dni. To mnie najbardziej fascynuje w tej Norwegii. W Polsce nie ma takiej swobody, jest za to wiele przepisów, które zabraniają wejścia na dany teren. To mnie trochę ogranicza. Choć Polska ma piękne krajobrazy i bardzo lubię przyjeżdżać tu na sesje fotograficzne – opowiada.
Norweg, jeżeli widzi, że coś robisz z pasją, nawet jak popełnisz błąd, i tak to doceni. Oni są już w ten sposób wychowani.
Zostali jednak w Norwegii. Stanęli na nogi, przetrwali kryzys. Darek odnalazł swoją pasję. – Trzeba upaść na dno, żeby zrozumieć pewne rzeczy – tylko wtedy można spojrzeć na sytuację z innego punktu widzenia. Nie można kurczowo trzymać się myśli, że teraz jest źle, bo za chwilę wszystko może się ułożyć – przyznaje. Sam zna kilka rodzin, które wróciły do Polski. Jednak on swoje miejsce odnalazł właśnie w Norwegii. – Tu żyje się lepiej niż w Polsce. Nie ukrywajmy tego. Mimo że jest coraz więcej bramek na drogach, coraz wyższe opłaty za paliwo [śmiech – przyp. red.]. Żyje się spokojniej. To mnie tu trzyma – mówi szczerze.
Bez aparatu się nie rusza
On zaś chętnie fotografuje lokalne wydarzenia, zwłaszcza te polonijne. Często przygotowuje reportaż zdjęciowy z imprez, które w Trondheim organizuje Towarzystwo Dzieciate. Poza tym rodzina i znajomi bardzo często proszą go, by został fotografem na rodzinnych uroczystościach. – Bez aparatu się nie ruszam. Czasem zdarza się, że zapomnę aparatu, a coś akurat się wydarzy. To bardzo miło, że rodzina i znajomi postrzegają mnie jako fotografa.
Darek w planach ma też drugi projekt – Człowiek Sto – sto ulicznych portretów przypadkowych ludzi. Z tych portretów chciałby wybrać najlepszą dziesiątkę, którą pokazałby na wystawie w Polsce i w Norwegii. – Zależy mi na tym, żeby ludzie mnie zapamiętali – podsumowuje.
Masz ciekawą pasję? Organizujesz coś wartego uwagi? Z powodzeniem prowadzisz swój biznes w Norwegii i chcesz o tym opowiedzieć? Napisz do nas na redakcja@mojanorwegia.pl!
To może Cię zainteresować
02-01-2021 23:10
0
-1
Zgłoś
30-09-2018 14:51
29-09-2018 20:27
29-09-2018 20:04
29-09-2018 17:48
29-09-2018 15:36
29-09-2018 15:16