Co ciekawego można w Święta znaleźć na norweskich pocztówkach?
Ivar Ulvestad, “Norske Postkort. Kulturhistorie og samleobjekter”
Biel niezapisanej kartki i morze możliwości. Eleganckie pióro lub praktyczny długopis. Klej na znaczku, skrzynka koloru czerwieni… Coraz rzadziej sięgamy po te przedmioty. Coraz rzadziej piszemy do siebie listy. Ale dwa, trzy razy w roku część z nas sobie jeszcze przypomina o dodaniu pracy listonoszom. I wtedy sięgamy po pocztówki. Co ciekawego można w Święta znaleźć na tych norweskich?
Co, wedle stereotypu, Norweg będzie robił na Wielkanoc? Wiadomo: pojedzie w góry do hytty. Będzie tam jeździł na nartach, zajadał się batonikami Kvikk Lunsj (wyobraźmy sobie skalę tego procederu: w 2018 roku w ciągu Wielkiego Tygodnia Norwegowie zjedli ich… 16 milionów) oraz pomarańczami (o tym, dlaczego, przeczytacie
tutaj). Zapije to wszystko pomarańczowym Solo, no i wreszcie – poczyta kryminał.
Tradycja påskekrim, wielkanocnych kryminałów, sięga 1923 roku i publikacji powieści sensacyjnej „
Bergenstoget plyndret inat!” (pol. Pociąg do Bergen obrabowany dziś w nocy!). Ten fenomen wiosennego Północnego czytania przedostał się u nas w Polsce z niszy fanów Skandynawii i objawił już ładnych parę lat temu choćby na
blogu Remigiusza Mroza. Czy czymś z tej atmosfery można by się podzielić ze światem?
Wielkanoc w kartkę zaklęta
Poświęcona historii norweskich pocztówek książka „Norske postkort. Kulturhistorie og samleobjekter” udowadnia, że jak najbardziej. Spójrzmy na przykłady. Mamy tu właśnie to wszystko: narty (z uroczym kurczaczkiem podczas wyprawy do hytty) –
Erling Nielsen, wyd. nieznany, lata 40.
Szczęśliwych, nowoczesnych turystów w trakcie wysiłku fizycznego:
Knut Spange, wyd. Damn, około 1933
czy wreszcie grupkę amatorów świeżego powietrza odpoczywających po wysiłku, zapewne w promieniach oszałamiającego, wiosennego słońca.
Andreas Bloch, około 1910.
Takimi obrazkami aż chce się dzielić. I chcieć robić to częściej. Na szczęście z odsieczą przybywają również inne święta, urodziny, śluby… Nic, tylko długopisy w dłoń!
Źródła: Ivar Ulvestad, “Norske Postkort. Kulturhistorie og samleobjekter”, MojaNorwegia.pl, Blog Remigiusza Mroza