Czytelnia
Zakaz wejścia do klubu dla ludzi powyżej 40 lat
18

Właściciele klubu Salto 56, jedynej dyskoteki w miejscowości Florø, wprowadzili ograniczenie wiekowe do 40 lat. Twierdzą, że musieli to zrobić z powodu zagranicznych pracowników, którzy napastują młode dziewczyny.
- Nawet nasi stali klienci przestali przychodzić. Wynika to z dwóch rzeczy: hałasu i obmacywania, mówi Tommy Husa.
Jako najgorszych wskazuje Polaków i Litwinów. Porównuje ich do Norwegów na południu.
- Mają inne podejście do kobiet w swojej ojczyźnie - twierdzi z przekonaniem Husa.
"Stare świnie"
Zakaz obowiązuje już od miesiąca.
- Było mnóstwo pracowników zagranicznych. Same "stare świnie" - delikatnie mówiąc. Siedzieli przy głośnikach na parkiecie i czekali na młode dziewczyny. Nikt z tego powodu nie chciał wchodzić na parkiet.
Właścieciele postanowili coś zrobić z tą sytuacją i wrowadzili zakaz wstępu dla ludzi powyżej 40 roku życia. Nie mają prawa zabronić zagranicznym pracownikom wstępu, więc ten zakaz wydał im się jedynym rozwiązaniem.

zoetnet/flickr.com
Efekty
Według właścicieli, odkąd zakaz wszedł w życie, sytuacja znacznie się poprawiła.
- Ludzie powyżej czterdziestki mogą iść do klubu Rockin Hood. Tam jest ograniczenie od 23 roku życia i oferujemy to samo, tylko nie w tak niskich cenach.
Współwłaściciel klubu, Dan Roger Storø Book mówi, że próbowali tam zaprosić zagranicznych pracowników, ale odmówili, ponieważ nie ma tam młodych dziewczyn.
Wszystko zgodne z prawem
Szef policji Robert Veseth, mówi, że mieli kilka zgłoszeń dotyczących zakłoceń, ale nie było to nic gorszego niż to co się dzieje w Førde w Sogndal.
Zakaz we Florø jest zgodny z prawem. Od 2010, według Przedstawicielstwa do spraw równości i przeciwdziałania dyskryminacji, można odmawiać wstępu ludziom ze względu na wiek.
Tylko w prawie pracy zapisane są prawa przeciwo dyskryminacji wiekowej, twierdzi reprezentant Przedstawicielstwa.
Wrzucanie wszystich do jednego worka
Przedstawiciel związków zawodowych Audun Grønnevik z zakładu Westcon Yard we Florø, twierdzi, że nigdy nie spotkał się z niewłaściwym zachowaniem ze strony pracowników zza granicy.
- Tutaj również pracują kobiety i nie ma żadnych konfliktów. O pracownikach zza granicy możemy mówić tylko pozytywne rzeczy. Ale porozmawiam z reprezentatntami zagranicznych pracowników na temat tej sprawy - mówi Grønnevik.

norsk olje og gass/flickr.com
Polski pracownik, Tomasz Puszkiewicz, jest stanowczo przeciwny wobec wrzucania wszystkich do jednego worka.
- To wina stereotypu. Jak tylko jedna lub dwie osoby źle się zachowają, to ludzie zaczynają wierzyć, że wszyscy z Europy Wschodniej są tacy sami, mówi Puszkiewicz.
Współwłaściciel Dan Roger Storø Book chce podkreslić, że ich działania nie są w jakimkolwiek stopniu rasistowskie.
- To był problem trwający od lat. Próbowaliśmy nawet zatrudnić ochroniarzy z Europy Wschodniej, ale to nic nie dało. Wszyscy z Florø znają sytuację i popierają naszą decyzję - twierdzi Book.

wikipedia.org
Źródła: bt.no, nrk.no, firdaposten.no; zdjęcie frontowe: Death Disco ddxxx/flickr.com
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
11-02-2014 19:09
1
0
Zgłoś
11-02-2014 18:57
0
0
Zgłoś
11-02-2014 17:46
1
0
Zgłoś
10-02-2014 06:39
0
0
Zgłoś
10-02-2014 02:22
0
-3
Zgłoś
09-02-2014 23:51
0
0
Zgłoś
09-02-2014 23:45
0
0
Zgłoś
09-02-2014 23:33
0
0
Zgłoś
09-02-2014 15:21
2
0
Zgłoś