Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Polsko-norweski

Kalendarz 2026

Sprawdź
Autopromocja

Lancaster

6.4 °C

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

0.3579 PLN

Lancaster

6.4 °C

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

0.3579 PLN

Czytelnia

Wolę zbierać śmieci w Norwegii, niż być dyrektorem w Polsce

Damian Kazak

15 października 2015 08:00

Kopiuj link
23
Wolę zbierać śmieci w Norwegii, niż być dyrektorem w Polsce


– Wiadomo, że pieniądze na ulicy tu nie leżą, trzeba na nie zapracować, ale jak się już dojdzie do etapu stałej pracy, opanuje język, to jest wtedy dużo lepiej, niż u nas w kraju. Nie sądzę, żebym wrócił do Polski. Z tym krajem wiążą mnie tylko korzenie i rodzina, która tam mieszka.

Zobacz także fotoreportaż

Poniedziałek, godzina 4.30 rano, Oslo. Na termometrze -9 st. Celsjusza. Słońce wzejdzie za jakieś trzy godziny. Księżyc w pełni, dużo większy niż w Polsce. – Podobno, jak jest taki księżyc to trolle latają po mieście – mówi z uśmiechem Jarek, 47-letni płocczanin, mieszkający w Oslo.

Każdy jego tydzień rozpoczyna się tak samo. Przed pracą podjeżdża swoim passatem na stację paliw. – W poniedziałek rano paliwo jest najtańsze – tłumaczy. Cena na wyświetlaczu: 12,19 koron, czyli około 6,5 zł.

– Nie da się przyzwyczaić do porannego wstawania, ale wiesz że musisz. Wstaję o tej porze codziennie od trzech lat i jeszcze się nie przyzwyczaiłem.

Jarek wjeżdża na bazę przy Haraldrudveien 31. Przed bramą stoją już dwa samochody ciężarowe, rozgrzewające swoje silniki. Idzie najpierw do biura, wraca z sześcioma ogromnymi pękami kluczy. – Te klucze są potrzebne do otwierania drzwi kamienic. Pojemniki nie są na zewnątrz, tak jak u nas. Wszystkie są w podwórkach. Trzeba pamiętać, który klucz pasuje do danego wejścia. A tych kluczy jest grubo ponad setka.

Wchodzi do kabiny swojej śmieciarki, odłącza z gniazdka grzejnik samochodowy, dmucha w alkomat. – Bez tego nie odpali – tłumaczy. Za chwilę pojedzie na stację benzynową w dzielnicy Ensjø, tam czekać będzie 26-letni pomocnik Jarka, Michał.

Praca

Jarek jedzie do centrum, na swój dzisiejszy rejon. Teren jest górzysty, a ulice wąskie, strome i oblodzone. Na poboczach stoją zaparkowane samochody, pomiędzy którymi trzeba się przeciskać. Dziennie jego śmieciarka zbiera około dwunastu ton śmieci.
 
– Tutaj pracuje się inaczej, dużo lepiej, niż w Polsce. Stała praca to jest stabilność, to są pieniądze, które spływają co miesiąc na konto i nie martwisz się, że jutro nie będziesz miał na chleb. Każdy wie, co ma robić. Z pensji można utrzymać rodzinę i dom tutaj, w Polsce, i jeszcze sobie trochę odłożyć. Z pensji w Polsce, niestety, nie da się nawet utrzymać rodziny na miejscu.

Nie mamy limitowanego czasu pracy. Robimy swoje rejony i jesteśmy wolni. W zimę przeciąga się to dłużej, pracuje się od piątej, w pół do szóstej do godz. 13, 14. Ale zdarzało się, że warunki były bardzo ciężkie, całe miasto trzeba było robić w specjalnych kolcach na buty i łańcuchach na koła, i wtedy wracałem do domu nawet o godz. 16 czy 17.

Nie musimy pracować po osiem, czy dziesięć godzin. Jeżeli wyrobimy się w ciągu trzech, czy czterech to możemy wracać do domów. Najczęściej jest tak w wakacje, kiedy Norwedzy wyjeżdżają i na mieście jest dużo mniej śmieci. Wtedy zdarzało się, że wracałem z pracy, a żona jeszcze spała. Wtedy też po jednej pracy jedzie się do drugiej – nadal dodatkowo robię remonty, malowania itd.

– Nikt nikogo za specjalnie nie kontroluje. Jedynie sami klienci. Jeśli w pojemniku zostawimy przez przypadek jeden worek, zdarzają się tacy, którzy nam to wytkną. Wtedy powiadamiana jest centrala firmy, a my na telefon służbowy dostajemy informację z adresem, na który trzeba jechać i kosz opróżnić. To wkurzające, ale na szczęście zdarza nam się to bardzo rzadko - zazwyczaj przy okazji świąt i dni wolnych, kiedy np. w trzy dni musimy wykonać pracę za cały tydzień.

W naszej firmie jest dużo większy szacunek do pracownika, nie ma czegoś takiego jak w Polsce, że jest dyskryminacja. Pracuje z nami wielu obcokrajowców: Bułgarzy, Rumuni, Litwini… Ale pracują i Norwedzy, którymi dość dobrze się dogadujemy.

Czy ja wiem, czy obcokrajowiec ma ciężej? Jest ta bariera językowa – wiadomo - ale jeżeli już pracujesz na stałe, na kontrakt, to żyje się normalnie. Nieraz obywatele innych krajów mają tu lepiej niż Norwedzy.

Mimo, że ja jestem obcokrajowcem, mam takie same zasady, obowiązki i pieniądze, jak Norwedzy pracujący w firmie. Wszyscy jesteśmy równi, a firma nie ma z tym żadnego problemu. Jak piszą do mnie smsy, to potrafią jednego napisać w trzech językach: po norwesku, angielsku i po polsku.

O tej śmieciarce mógłbym opowiadać długo. Ciężarówka jest w automacie, wyposażona w kamery zewnętrzne, które ułatwiają pracę kierowcy, w halogeny, które, jak je włączam, to auto wygląda jak ufo. Sterowanie pracą prasy jest w kabinie, więc nie trzeba wychodzić. Swoją drogą prasy produkowane są w Polsce. Przede wszystkim te ciężarówki są ekologiczne – jeżdżą na biogaz, czyli tzw. gaz wysypiskowy. Krótko mówiąc, śmieci, które zbieramy wytwarzają gaz, który napędza śmieciarki.

Początki

W kabinie zamontowane jest też radio. Po raz trzeci dzisiaj leci norweski hit „Afterski”. Nie ma jeszcze siódmej. Miasto powoli budzi się do życia. Gdzieniegdzie widać kilka osób, które wybrały się pobiegać, starsza pani żwawo idzie w towarzystwie swojego psa.

Jarek co chwilę wysiada ze śmieciarki, otwiera drzwi w kamienicach, wyprowadza pojemniki z podwórek, przeciąga przez hałdy śniegu, opróżnia je i odprowadza z powrotem. Wsiada do kabiny i podjeżdża pod kolejne drzwi. Nie ma nawet chwili odpoczynku. Ślizga się na lodzie, który zalega na chodnikach. Cały czas jest w biegu.

– W Polsce robiłem wiele rzeczy. Jestem kierowcą zawodowym, jeździłem na tirach, prowadziłem restaurację, klub, pensjonaty i nic z tych zajęć mi się tak nie opłacało, jak praca w Norwegii. W Polsce prowadząc swój interes zarobiłem dużo mniej, niż tutaj na śmieciarce.

Przed stałą pracą, niestety, trzeba było w Norwegii robić wszystko. Nigdy wcześniej nie byłem budowlańcem, stolarzem, czy tynkarzem. Tutaj nauczyłem się roboty. Płytki się kładło, tarasy się budowało. Wszystko trzeba było robić, co tylko możliwe.
Na początku musiałem otworzyć firmę budowlaną, po to, żeby uzyskać numer personalny. To taki nasz PESEL. Najważniejsze było, żeby poznać tu ludzi, przede wszystkim rdzennych ludzi – Norwegów.

O tę pracę na śmieciarce starałem się półtora roku, jeżdżąc na tzw. wikariacie, czyli na zastępstwach. Byłem pod telefonem i szef do mnie dzwonił, kiedy zwolniło się jakieś miejsce. Jak ktoś zachorował, był na urlopie, to ja przychodziłem na zastępstwa i tak to trwało półtora roku zanim dostałem pełen kontrakt. Na nim jeżdżę już dwa lata, czyli w sumie pracuję tu od 3,5 roku.

– Na początku było ciężko. Przyzwyczaić się do tego wsiadania i wysiadania z kabiny, rannego wstawania, dużego wysiłku i niskich temperatur. Jestem kierowcą, ale i tak muszę cały czas wysiadać, żeby otworzyć pomocnikowi drzwi, wyjąć pojemniki, przytachać je i odprowadzać.

Czy lubię tę pracę? A mam inny wybór? Najważniejsze, że jest i jest dobrze płatna. Wolę zbierać śmieci w Norwegii, niż w Polsce być dyrektorem.

Niebo a ziemia

Dochodzi 7.30. Słońce wschodzi, miasto ożywa. Mieszkańcy Oslo są już w drodze do szkoły i pracy, niektórzy stoją na przystankach. Jarek podjeżdża właśnie pod Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Oslo. Przed budynkiem powiewa biało-czerwona flaga.
– W Polsce nie ma pracy, żeby żyć godnie. Ale tutaj też nie jest łatwo. Trzeba harować, żeby się wykazać. Trudno jest znaleźć stałą pracę. Trzeba umieć się porozumieć. Ja mówię trochę po angielsku, trochę po norwesku. Jednym słowem miks, ale nie mam problemów z komunikacją.

Każdy z pracowników należy do związku zawodowego transportowców, który bardzo nam pomaga. Łącznie z tym, że mamy zniżki na paliwo, czy też pomoc przy wzięciu kredytu na dom. Do dyspozycji jest też prawnik. Związki zawodowe nie są tutaj tylko z nazwy. Są dla ludzi.

Polacy i Norwedzy

Słońce świeci już na dobre. Podjeżdżamy pod kolejne kamienice. Tym razem przed jej drzwiami stoją już pojemniki. Starszy pan, opierający się o śmietnik uśmiecha się do Polaków szeroko. – Ten dziadek ma około 80 lat – opowiada Jarek. – Zawsze do nas wychodzi. Gada z nami, pomaga wyprowadzać pojemniki, a czasem też je zaprowadza. Jest dozorcą tych budynków – mówi wskazując na trzy, stojące obok siebie kamienice.

– Norwegom w zasadzie żyje się o wiele łatwiej niż Polakom. Oni są bardziej na luzie, nie przejmują się tak jak my, nie mają takiego stresu. My przyjeżdżając tu z Polski boimy się praktycznie wszystkiego, a oni żyją bezstresowo. Ale ten norweski luz pomaga i udziela się innym.

Nie ma czegoś takiego, że szef dużej, bardzo dużej firmy jest jakimś wielkim „panem prezesem”. Wszystko jest załatwiane po koleżeńsku, a każdy zwraca się do siebie po imieniu. Ze współczesnego języka norweskiego wypadła już forma grzecznościowa “Pan/Pani” i nie jest używana. Powszechnie i w kierunku każdego, bez względu na wiek, używa się formy “du”, czyli “ty”.

Czy Polacy trzymają się tu razem? No nie bardzo… Tam, gdzie Polacy, tam zawsze powstają problemy. Oczywiście, jest grupa ludzi, która się z sobą trzyma, ale nie są to duże grupy. Zazwyczaj ma się kilku znajomych, przyjaciół i na tym koniec.

Norwedzy są bardzo otwarci. Wychodzą do nas, witają się, rozmawiają, pomagają, a nawet dają nam prezenty na święta. Z drugiej strony nie mają żadnego szacunku do jedzenia i posiadanych przez nich rzeczy. Wyrzucają dosłownie wszystko. Sprawne laptopy, telewizory, telefony, ale też obrazy, mnóstwo kosmetyków, no i to jedzenie… Po skończeniu się tuszy w drukarce, bardziej opłaca się im kupić nową drukarkę z tuszami, niż same tusze. Więc je po prostu wyrzucają.

Oni nie są przyzwyczajeni do trzymania rzeczy i chowania ich po kątach. W okresie świątecznych porządków, potrafią wyrzucić mnóstwo nowych rzeczy, które nie są im już po prostu potrzebne. A mają tylko rok lub dwa. Normą jest też wyrzucanie prezentów, które im się nie spodobały.

Ludzie wyrzucają stary, ale sprawny jeszcze sprzęt, i kupują sobie nowy. Na przykład teraz, kiedy wchodzą już telewizory 3d, mieszkańcy Oslo wyrzucają sprawne plazmy. Wiele rzeczy nie jest w ogóle wyrzucone do śmietnika, tylko stoi obok, zapakowane w kartonie.

Koniec

Praca prawie skończona. Do spalarni Brobekk w północnej części Oslo, Jarek dociera kilka minut po godz. 12. Przed wjazdem na teren sortowni znajduje się waga. Kierowca wsuwa specjalną kartę do czytnika, by zaraz potem wjechać do hali, w której wysypie zawartość ciężarówki.

Jarek obawiał się o kolejkę przed wjazdem. Na szczęście przybył na miejsce dość wcześnie i nie było jeszcze tłoku. – Stoimy przed tą halą nieraz godzinę, czekając na wolne miejsce do rozładunku – mówi.

Śmieci trafiają właśnie na taśmę, za chwilę zostaną posortowane. Nie wszystkie zostaną spalone. Wiele z nich zostanie poddane recyklingowi. Ale jak rozróżnić śmieci do przetworzenia, od tych zwykłych? – Mieszkańcy je segregują, wrzucając różne rodzaje odpadów do poszczególnych reklamówek. Każda innego koloru. To gmina określa konkretne zasady segregacji.

Wracamy na bazę, aby zatankować ciężarówkę gazem wysypiskowym. To już koniec pracy Jarka na dziś. Jutro znowu wstanie wcześnie rano - kiedy jeszcze większość mieszkańców Oslo będzie smacznie spała - i weźmie się do ciężkiej roboty kierowcy śmieciarki.


Artykuł pochodzi z portalu PetroNews.pl

Damian Kazak

Zdjęcie frontowe: PetroNews.pl
0
0
0
0
0
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


cysiek33

17-10-2015 07:58

Krowsko Juzio napisał:
Jakkolwiek......nie znam pastuchuw. /jedyny pastuch to cysiek) bez wyksztalcenia , jak sie smienie nadmienic to jednak sie przychylam. Bydlu trzeba dac racje:I
spales z gabrielem

P. H.

17-10-2015 06:25

W krajach zachodnich jak masz dobrą pracę to nawet jako fizyczny nie musisz się tego wstydzić. Przecież powszechnie wiadomo że w Norwegi byle robol ma większą płacę niż byle zwykły urzędnik. Brat jak za dobrych czasów robił za granicą na stałej związkowej pracy to jak poszedł do banku w ujebanym kombinezonie to go zapraszali w banku do gabinetu dyrektora. Niemożliwe w Polsce.

Krystian Kozyra

16-10-2015 21:49

Zmywalem,sprzatalem,patroszylem ryby, wysluchiwalem debili tylko dlatego,ze mnie zatrudniali....Ale nigdy - drogi Wujku Janku - nie stawialem tego za wzor dla innych,za cel zyciowy warty nasladowania.
Samochody (z charakterem,nie takie doopiaste),ladne domy w ladnej okolicy to nie oznaki pozerstwa ( chyba ,ze dla takich meczonych zgagą zazdrosci) - to przede wszystkim informacja dla Ciebie (ze potrafisz) i dla innych,jak bardzo potrafisz - bo najczesciej nie przychodzi to latwo i jest rezultatem ciezkiej - w tym intelektualnej - pracy.
Prezesem Zarzadu "Smieciarki w ruchu" moze być zwykły posiadacz prawa jazdy...ale tworca firmy,jej szefem,odpowiedzialnym za setki ludzi i ich Rodziny juz lada facet z berecikiem z antenką juz nie.
Piszac o lunchach mialem na mysli biale z przerazenia oczy Norwegow,gdy przychodzi do placenia - Polakow to nie dotyczy,bo chociazby nie mieli na fajki to i tak do konca beda ogrywac role "zastaw sie a postaw sie" (sam niekiedy to robie).
Powtarzam - praca smieciarza sama w sobie nie hanbi - ale wynoszenie jej na piedestal jako celu zyciowego jest kompletna aberacja zakompleksialego polakka.
A jestem Polak drogi Wujku Janku - przez duze "P",jak napisala dwa dni temu niezapomniana Polka na forum.

Jan .

16-10-2015 21:06

Krowsko Juzio napisał:
Zastanawiam sie.....................czy na prawde masz w sobie te pokore o ktorej mowisz? Mowiac o pokorze nie ma mam na mysli sluzalczosci alem ma na mysli szacunek. Masz to?............gdy zaczynasz pisac o cenie piwa? Podejzewam, ze jak kazdy.....gdy masz szanse wypic piwo za 120 to wypijesz.............bez potrzeby uwazania tego za cos wielkiego. I odwrotnie
Tja.............wogole......nie wiem co chesz powiedziec Ech.za glupi jestem..........ale niech tak pozostanie


Juziu, piszac o cenie piwa nawiazywalem do wypowiedzi jakiegos bardzo bogatego biznesmena ktory ma tak olbrzymia fortune i tak niesamowicie wysoki status spoleczny ze moze sobie pozwolic nawet na... zamawianie w restauracji dan bez patrzenia na ich cene...

Dlatego tez padla (jako przyczynek) konktetna kwota. I wylacznie dla tego.

Pomijam fakt, ze jak wzmiankowany biznesmen zostanie kiedys przez kogos zaproszony do naprawe dobrej knajpy, to wtedy sie dowie, ze w topowych lokalach w karcie nie podaje sie z reguly cen...

Raport Norwegia

Twoje centrum aktualności i najnowszych wiadomości z Norwegii. Publikujemy dziesiątki informacji dziennie, abyś był zawsze na bieżąco. W jednym miejscu znajdziesz kluczowe informacje: od alertów pogodowych i sytuacji na drogach, przez doniesienia z rynku pracy, po najważniejsze wydarzenia z Oslo, Bergen, Stavanger i wszystkich regionów Norwegii.

Kopiuj link

Skopiowano

Organizacje ekologiczne odwołują się w sprawie deponowania odpadów w Førdefjorden

Organizacje ekologiczne, takie jak Naturvernforbundet i Natur og Ungdom, zdecydowały się odwołać od decyzji sądu rejonowego Sogn og Fjordane. Celem jest zatrzymanie planów Nordic Mining, które uzyskało zezwolenie na deponowanie nawet 170 milionów ton odpadów górniczych w norweskim fiordzie Førdefjorden. Jak dotąd firma złożyła już około 200 tysięcy ton odpadów. Wcześniejsze decyzje sądów, w tym EFTA i sądu apelacyjnego Borgarting, uznały, że działania te są sprzeczne z dyrektywą wodną UE oraz norweskimi przepisami wodnymi. Jednak państwo złożyło apelację do Sądu Najwyższego.

Truls Gulowsen, przewodniczący Naturvernforbundet, jest przekonany o wygranej, mimo że organizacje stoją przed poważnymi wyzwaniami finansowymi związanymi z koniecznością pokrycia kosztów sądowych w wysokości 2,5 miliona koron norweskich. Gulowsen podkreśla, że walka o ochronę Førdefjorden jest kosztowna i ryzykowna, ale apeluje o wsparcie społeczne w celu zatrzymania dalszej deponacji odpadów. Organizacje ekologiczne liczą na wsparcie, aby kontynuować swoją walkę w obronie fiordu.

0
0
0
0
0

Kopiuj link

Skopiowano

Norweski rząd niemal upadł przez spór o politykę energetyczną

W Norwegii doszło do intensywnego konfliktu o przyszłość polityki energetycznej, który niemal doprowadził do upadku rządu premiera Jonasa Gahra Støre. Partia Zielonych (MDG) była bliska wycofania swojego poparcia z powodu sporu o tajny dokument dotyczący nowej komisji do spraw transformacji energetycznej. Negocjacje dotyczące jej mandatu były jednymi z najtrudniejszych w ramach rozmów budżetowych. Rozmowy zostały przerwane w sobotę, ale kontynuowano je intensywnie w poniedziałek i wtorek, co doprowadziło do porozumienia w nocy z wtorku na środę.

Ostatecznie osiągnięto kompromis, który zakłada redukcję emisji o 70–75% do 2035 roku oraz 75% redukcji produkcji ropy i gazu do 2060 roku. Nowy mandat uwzględnia również cele Unii Europejskiej dotyczące 90-procentowej redukcji emisji do 2040 roku. Ingrid Liland, główna negocjatorka MDG, podkreśliła, że dla partii kluczowe było uwzględnienie w nowym mandacie wpływu gwałtownych zmian na rynku ropy i gazu na norweską gospodarkę. Strategia transformacji ma być oparta na wiedzy i obejmować zarówno partnerów społecznych, jak i środowisko naukowe.

0
0
0
0
0

Kopiuj link

Skopiowano

Perx walczy z krytyką i groźbą upadłości

Firma Perx, zajmująca się pożyczkami, zmaga się z poważnymi oskarżeniami ze strony norweskiego Urzędu Nadzoru Finansowego. Instytucja zarzuca firmie łamanie przepisów poprzez udzielanie pożyczek zabezpieczonych hipoteką, co jest nielegalne od 2024 roku. Urząd wskazał na co najmniej osiem przypadków takich działań, podczas gdy sama firma przyznaje się do czterech. W odpowiedzi na zarzuty Perx wstrzymało wszystkie działania pożyczkowe i złożyło odwołanie od decyzji nadzoru.

Perx stara się również uniknąć bankructwa, poszukując wsparcia finansowego od swoich akcjonariuszy. Firma planuje pozyskać od 3 do 5 milionów koron norweskich, oferując akcje po symbolicznej cenie 1 øre za sztukę. Jednocześnie firma obarcza media, w tym portal E24, za przyczynienie się do spadku dochodów i kryzysu płynnościowego.

0
0
0
0
0

Kopiuj link

Skopiowano

Norweski rząd odmawia ujawnienia dokumentów Telenoru z Mjanmy

Rząd Norwegii odmówił ujawnienia dokumentów dotyczących działalności Telenoru w Mjanmie. Decyzja ta jest związana z kontrowersjami wokół doniesień, że Telenor przekazał znaczną ilość wrażliwych danych klientów wojskowemu reżimowi w Mjanmie po zamachu stanu w 2021 roku. W odpowiedzi na tę sytuację komisja kontrolna domaga się odpowiedzi na 31 pytań, które miałyby wyjaśnić, co norwescy ministrowie wiedzieli o tych wydarzeniach. Kluczowym dokumentem, o który toczy się spór, jest tzw. „dialog własnościowy”.

Parlamentarzysta Lars Haltbrekken wyraził zaniepokojenie tajemniczością rządu w tej sprawie, podczas gdy Hege Bae Nyholt podkreśliła, że prawa człowieka powinny mieć pierwszeństwo przed przepisami o własności. Z kolei minister przemysłu Cecilie Myrseth zaznaczyła, że poufność jest kluczowa w dialogu własnościowym. Sprawa budzi szerokie zainteresowanie, a komisja kontrolna naciska na przeprowadzenie otwartego przesłuchania w tej kwestii.

0
0
0
0
0

Kopiuj link

Skopiowano

Kobieta wygrywa pierwszą w Norwegii sprawę o odszkodowanie za skutki szczepionki

Marianne Torp Foss z Trøndelag wygrała historyczną sprawę sądową przeciwko państwu norweskiemu. Po przyjęciu szczepionki Pfizer na COVID-19 zachorowała na przewlekły zespół zmęczenia (CFS/ME). Trøndelag tingrett, czyli sąd rejonowy, uznał, że czas między szczepieniem a wystąpieniem objawów był na tyle krótki, że nie można wykluczyć związku przyczynowego. Sąd stwierdził, że państwo nie przedstawiło dowodów na inną prawdopodobną przyczynę choroby i zasądził odszkodowanie w wysokości ponad 500 000 koron norweskich na pokrycie kosztów sądowych.

Jest to pierwsza taka sprawa w Norwegii, gdzie prywatna osoba uzyskała potwierdzenie, że szczepionka była przyczyną choroby. Marianne w rozmowie z TV 2 wyraziła radość z tego, że jej uwierzono, mówiąc: „Jestem w ekstazie, że mi uwierzono”. Jej adwokat, Hasse Benberg, uważa, że wyrok może stać się precedensem dla podobnych spraw, które są obecnie rozpatrywane w norweskim systemie prawnym. Mimo to państwo zapowiedziało już złożenie apelacji od wyroku.

3
1
0
0
0

Kopiuj link

Skopiowano

Policja ostrzega przed poszukiwaniami zaginionej kobiety na własną rękę

Poszukiwania zaginionej czterdziestoletniej kobiety z miasta Skien w Norwegii zostały zakończone. Decyzja o wstrzymaniu akcji poszukiwawczej była trudna, ale niezbędna ze względu na ocenę medyczną i trudne warunki terenowe. W trakcie poszukiwań, które trwały kilka dni, teren okazał się wysoce wymagający, pełen kamiennych bloków, jaskiń i szczelin. Te warunki przyczyniły się do obrażeń wśród ratowników, w tym trzech urazów złamań i skręceń. Policja, która do tej pory działała z założeniem, że kobieta jest żywa, teraz uznaje, że szanse na jej odnalezienie w dobrym stanie są znacznie mniejsze.

Pomimo zakończenia oficjalnych poszukiwań, policja ostrzega mieszkańców przed prowadzeniem poszukiwań na własną rękę, zwłaszcza w trudnym terenie. Z powodu mgły i złej pogody nie można było użyć helikoptera, co dodatkowo utrudniało akcję ratunkową. Policja zwraca się także do społeczności o przekazywanie wszelkich informacji, które mogą być pomocne w tej sprawie. Thomas Horgen, lider norweskiej grupy ratowniczej alpinizmu, pochwalił wysiłki policji w tej trudnej sytuacji.

0
0
0
2
0

Kopiuj link

Skopiowano

Minister rodziny pod presją w sprawie rejestru opieki nad dziećmi

Minister rodziny i spraw społecznych Lene Vågslid stanęła przed wyzwaniem w norweskim parlamencie po ujawnieniu przez gazetę VG potrzeby utworzenia krajowego rejestru opieki nad dziećmi. Sprawa zyskała na znaczeniu po ujawnieniu historii Tine, młodej dziewczyny, która w ciągu dziesięciu lat przeprowadzała się aż 20 razy. Wielu polityków, w tym Tone Wilhelmsen Trøen, apeluje o stworzenie zintegrowanego systemu wymiany informacji w opiece nad dziećmi, co ma pomóc w lepszym śledzeniu i wsparciu dzieci w trudnych sytuacjach.

Vågslid podkreśliła, że dostęp do niezbędnych informacji jest kluczowy dla osób zajmujących się opieką nad dziećmi. Mirell Høyer-Berntsen oraz politycy z partii KrF i Rødt również poparli inicjatywę stworzenia narodowego systemu danych. Høyer-Berntsen zaznaczyła, że informacje powinny towarzyszyć dzieciom i rodzinom podczas przeprowadzek. Tone Wilhelmsen Trøen zwróciła uwagę na konieczność szybkiego działania i pochwaliła gazetę VG za zwrócenie uwagi na ten problem.

0
0
0
0
0

Kopiuj link

Skopiowano

Silne wichury i wysokie fale w Lofoten: ostrzeżenie pogodowe

Norweski Instytut Meteorologiczny wydał żółte ostrzeżenie pogodowe dla regionu Lofoten. Od środy rano spodziewane są silne wichury oraz burze z porywami wiatru osiągającymi prędkość małej burzy. Najmocniejsze podmuchy wiatru zmierzono na poziomie 29,5 metra na sekundę, co spowodowało zamknięcie mostu Gimsøy. W regionie wystąpiły także inne utrudnienia, takie jak odwołanie połączeń promowych na trasie Bodø-Værøy-Røst-Moskenes z powodu wysokiej fali i silnego wiatru.

Fale na morzu osiągają wysokość do 15,2 metra, co sprawia, że warunki na morzu są ekstremalnie niebezpieczne. Z powodu osunięcia ziemi w Valbergsura, droga wojewódzka nr 815 została zamknięta. Dodatkowo, z powodu złej pogody, wszystkie autobusy w Lofoten oraz w kierunku i z Lofoten zostały zawieszone między godziną 13:00 a 19:00. Sytuacja będzie ponownie oceniona w czwartek w południe. Mieszkańcom zaleca się ostrożność i śledzenie komunikatów pogodowych.

0
0
0
0
0

Kopiuj link

Skopiowano

Norweski rząd odmawia dostępu do dokumentów Telenor dotyczących Myanmaru

Premier Norwegii, Jonas Gahr Støre, wraz z rządem, odmówił udostępnienia parlamentowi wewnętrznych dokumentów dotyczących rozmów z Telenor na temat wycofania się firmy z Myanmaru. W 2021 roku, po zamachu stanu, Telenor mógł umożliwić wojskowej juncie dostęp do wrażliwych danych osobowych i podsłuchiwanie rozmów telefonicznych. Komisja Kontroli w parlamencie zwróciła się o wgląd w komunikację między Ministerstwem Przemysłu a Telenor, ale Støre podkreśla, że nie mają prawa do większego wglądu niż ten przewidziany w ustawie o jawności.

Minister przemysłu, Cecilie Myrseth, zaznacza, że nadmierna otwartość może zniechęcać firmy do współpracy. Lider komisji, Per-Willy Amundsen, wyraził zaskoczenie odpowiedzią rządu i zasugerował, że może zostać wszczęta kontrola. Komisja planuje kolejne spotkanie w celu omówienia dalszych kroków.

0
0
0
2
1

Kopiuj link

Skopiowano

UE udziela Ukrainie pożyczki i wstrzymuje import gazu z Rosji

Unia Europejska zdecydowała o przyznaniu Ukrainie pożyczki w wysokości 90 mld euro. Środki te pochodzą z zamrożonych rosyjskich aktywów w europejskich bankach. Pożyczka ma na celu wsparcie ukraińskiego budżetu, który według Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, może być zagrożony wyczerpaniem na początku 2026 roku. Co istotne, Ukraina będzie zobowiązana do zwrotu pożyczki, jeżeli Rosja wypłaci odszkodowanie wojenne. Wsparcie finansowe pokryje dwie trzecie potrzeb finansowych Ukrainy na najbliższe dwa lata.

Pożyczka do 800 000 kr bez zabezpieczeń (po polsku)
Jedna aplikacja – porównaj 23 banki i wybierz najtańszy kredyt
250000 kr over 5 år, nom. 12.12%, eff. 12.82% kost. 84577 kr, tot. 334577 kr. Nedbet tid 1-15 år. Eff.rente: 6,82%-48,76%.
reklama

W ramach solidarności z Ukrainą kraje Unii Europejskiej zgodziły się również na stopniowe wycofywanie importu gazu z Rosji, planując całkowite zaprzestanie tej działalności do końca 2027 roku. Decyzja ta jest symbolicznym wsparciem dla Ukrainy, która stoi w obliczu kluczowych wyzwań. Ursula von der Leyen podkreśliła, że Ukraina znajduje się na decydującym rozdrożu, co wymaga dalszego wsparcia ze strony wspólnoty międzynarodowej.

0
0
0
5
1
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok