Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Statoil rozważa likwidację rafinerii Mongstad

 
 

Rafineria w Mongstad przynosiła miliardowe straty już od roku 2009. W ciągu dwóch lat Statoil stracił tam łącznie 9,2 miliarda koron i dlatego rozważa obecnie zamknięcie zakładu. Już zlikwidowano 200 etatów w rafinerii, a firma poprosiła o spotkanie kryzysowe z ministrem handlu.


Sytuacja w Mongstad jest bardzo poważna - mówi rzecznik prasowy Statoila, Morten Eek.

W e-mailu do ministra handlu Tronda Giske (Ap), spółka podkreśliła, że jeśli rafineria nie zacznie przynosić zysków, trzeba będzie rozważyć wszystkie opcje, z zamknięciem zakładu włącznie.

- Punktem wyjścia dla każdej działalności jest rentowność, jeśli jej nie ma, nie powinno być "świętych krów", tj. rodzajów działalności, czy zakładów, które są pod szczególną ochroną. Rafineria musi być w perspektywie zdolna przynosić zyski dla firmy Statoil. Sytuacja musi się odwrócić, a my musimy zrobić wszystko co się da, by ciąć koszty i poprawiać rentowność - wyjaśnia Eek. - Nie chcemy jakiegoś szczególnego traktowania, ale jednocześnie nie możemy być zmuszani do funkcjonowania w sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie konkurować na rynku z powodu dyskryminujących nas przepisów.

Ucisk fiskalny

- Boimy się, że zostaniemy dosłownie rzuceni na kolana przez coraz większe obciążenie podatkami i parapodatkami - ciągnie Eek. - Konkurencja jest bezlitosna, zwłaszcza pomiędzy rafineriami skandynawskimi. Obawiamy się, że nasza sytuacja staje się coraz bardziej niefortunna z powodu wprowadzenia całego szeregu specyficznie norweskich opłat, a planowane są kolejne.

Statoil wskazuje między innymi na to, że:

  • Rafinerie w Norwegii muszą kupować certyfikaty elektryczne, podczas gdy rafinerie szwedzkie są z tego zwolnione.

  • Funkcjonuje «podwójne opodatkowanie» emisji CO2.

  • Podatki od nieruchomości są w Norwegii cztero-pięciokrotnie wyższe, niż u konkurencji.

  • Nowe przepisy o ulgach i odliczeniach mogą oznaczać dodatkowe koszty w wysokości wielu milionów koron.

"Mong" w Mongstad i presja na władze

W 1987 roku ówczesny szef Statoila, Arve Johnsen, ustąpił ze stanowiska po tym, kiedy firma osiągnęła deficyt 6 miliardów koron. W języku potocznym pojawiło się wtedy na to określenie "en mong" (oznaczające coś w rodzaju manka - przyp. red.).

W ostatnich latach czerwone cyferki (oznaczające stratę) w rachunkach rafinerii, nomen omen, Mongstad niemal co roku zbliżają się do poziomu "monga".

W ciągu minionego półrocza Statoil naciskał na władze norweskie, by wprowadziły identyczne warunki konkurencji, jakie mają rywale z zagranicy. Tak jak podkreślał rzecznik Eek, aby zakład mógł kontynuować produkcję, produkcja ta musi się w perspektywie opłacać.

Według niego, problemów Mongstad nie rozwiąże samo wyłapywanie dwutlenku węgla, co i tak jest w planach firmy. (System do wyłapywania dwutlenku węgla ma być gotowy w 2020 roku). Opodatkowanie emisji CO2 to tylko jeden z punktów na liście problemów.

Raz na wozie, raz pod wozem

Łączny deficyt rafinerii Mongstad w 2009 roku wyniósł 4,5 miliarda koron. Rok później, dzięki przychodom z działalności i odliczeniom było to "tylko" 3,5 miliarda koron. Bilans roku 2011 nie jest jeszcze gotowy, ale według stanu na koniec 3. kwartału 2011 deficyt wynosił 3,1 miliarda koron.

W okresie dwóch lat, od jesieni 2009 do jesieni 2011, mamy zatem łącznie 9,2 miliarda deficytu.

- Warto zaznaczyć, że te straty odnotowano po okresie, w którym finanse rafinerii wyglądały bardzo dobrze. W latach 2004-2008 mieliśmy nadwyżkę w wysokości około 10 miliardów koron - podkreśla Morten Eek.

- Sytuacja odwróciła się wraz z kryzysem finansowym, wtedy wszystko niemal natychmiast wyhamowało. Podczas gdy część sektora przemysłowego zaczęła się już podnosić, rafinerie jeszcze nie wyszły z kryzysu. Inwestycje zostały wstrzymane, a popyt na produkty wytwarzane w Mongstad i gdzie indziej spadł. Chodzi tu zwłaszcza o rynki atlantyckie, o "zachód".

Europejskie rafinerie zwijają manatki

Konkurencja jest, jak wspomniano, bezlitosna. Według danych Statoila już 8-10 europejskich rafinerii ropy naftowej musiało ogłosić upadłość.

- Ceny surowców poszybowały w górę, podczas gdy ceny gotowych produktów, takich jak benzyna czy olej napędowy, nie podniosły się tak bardzo - tłumaczy Eek, który nie oczekuje, że sytuacja rynkowa poprawi się w najbliższym, czy nawet średnio długim czasie.

- Jeśli chodzi o samą rafinerię w Mongstad, oznacza to, że mamy przed sobą rok pełen wyzwań. Pracujemy ciężko, by zapewnić zakładowi rentowność poprzez cięcia kosztów na poziomie około pół miliarda koron do 2014 roku oraz przestawienie produkcji na bardziej rentowne towary.

Mimo to Statoil podkreśla cały czas, że problemem Mongstad nie jest sama tylko trudna sytuacja rynkowa, lecz szereg niekorzystnych przepisów podatkowych.


Źródło: Aftenposten

 


Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok