„Sprit Taxi”, czyli łatwy sposób na tani alkohol

Polscy przemytnicy zagościli w Norwegii na dobre. Sprzedają nieletnim tani, polski alkohol i dostarczają go pod wskazany adres.
Wystarczy jeden telefon, by młodzież dostała przemycany z Polski alkohol pod same drzwi.
Zdaniem norweskiej policji, działalność „alkoholowej taksówki” to bardzo niebezpieczny proceder.
fot. pixabay.com
Polski alkohol kupi każdy
Jedną z osób, które korzystają z usług tak zwanej „Sprit Taxi”, jest 17-latka z Follo. Dziewczyna chce pozostać anonimowa.
- Korzystam z usług Sprit Taxi odkąd skończyłam piętnaście lat – mówi nastolatka.
Dziewczyna twierdzi, że dostęp do przemycanego alkoholu jest bardzo łatwy.
- Wystarczy zadzwonić pod odpowiedni numer i zamówić to, co się chce. Potem ustala się miejsce i czas spotkania. Dostawcą jest zazwyczaj Polak w wieku około czterdziestu lat. Przyjeżdża samochodem pod wskazany adres i przywozi zamówienie. Płaci się przy drzwiach samochodu – opowiada nastolatka.
Mimo, że dziewczyna korzysta z „alkoholowej taksówki” w tak młodym wieku, twierdzi, że dzwoni po nią tylko w wyjątkowych sytuacjach.
- Dzwonię po Sprit Taxi, gdy mam mało pieniędzy lub nie udaje mi się uzyskać alkoholu z innego źródła. Jest to bardzo rozsądne działanie, ponieważ mogę kupić alkohol niemal o połowę taniej niż gdziekolwiek indziej – kontynuuje.
fot. wikipedia.org
A konsekwencje?
Nastolatka twierdzi także, że wielu młodych ludzi kupuje alkohol u polskich przemytników.
- Numer telefonu rozprzestrzenia się wśród młodzieży bardzo szybko. Wiem, że wiele osób w moim wieku kupuje alkohol u Polaków.
Dziewczyna z Follo przyznaje, że nie jest do końca świadoma zawartości alkoholu, który kupuje.
- Zauważyłam, że ten alkohol wpływa na mnie w zupełnie inny sposób. Poza tym, słyszałam, że można nawet stracić wzrok. Mimo wszystko, sądzę, że jest to zwyczajny alkohol. Pijąc alkohol z przemytu myślę tylko o tym, że mogę upić się tanim kosztem. Do tej pory nie przydarzyło mi się nic złego i jestem pewna, że także w przyszłości nie czekają mnie konsekwencje – twierdzi młoda dziewczyna.
fot. flickr.com
Ślepota i choroby. Warto?
John-Erik Veseth, z policyjnej sekcji zapobiegawczej w Follo, nie uważa, że wielu młodych ludzi zaopatruje się w alkohol u polskich przemytników.
- Osoby niepełnoletnie nie mogą kupować żadnego alkoholu. Jeśli już ktoś ukończył osiemnasty rok życia i chce kupić alkohol, może to oczywiście zrobić. Ważne jest jednak zdrowe podejście i rozsądek – mówi Veseth.
Jednocześnie, policjant uważa, że przemycany alkohol może być bardzo niebezpieczny.
- Najbardziej przerażający jest fakt, iż nigdy nie wiemy co dokładnie taki alkohol zawiera. Wadliwe partie mogą doprowadzić do ślepoty i poważnych chorób – przestrzega funkcjonariusz.
fot. pixabay.com
Nastolatka mieszkająca w Follo zdradza, że nie tylko „alkoholowa taksówka” cieszy się dużym zainteresowaniem wśród norweskiej młodzieży.
- Można iść na jakąkolwiek stację benzynową i zaczepić polskiego kierowcę ciężarówki. Jeśli dana osoba akurat nie ma zapasu alkoholu, z pewnością wskaże osobę, z którą uda się dobić targu – opowiada 17-latka.
Sytuacja wygląda bardzo poważnie, zwłaszcza, że z usług polskich przemytników korzysta młodzież. Czy policja nie powinna zająć się tym procederem na poważnie?
Źródła: web.retriver-info.com / pixabay.com / wikipedia.org / flickr.com
Zdjęcie frontowe: fotolia.pl - royalty free
To może Cię zainteresować
12-12-2014 16:22
0
-2
Zgłoś
12-12-2014 16:21
0
-1
Zgłoś
12-12-2014 07:01
0
-1
Zgłoś
11-12-2014 22:23
0
0
Zgłoś
10-12-2014 19:32
0
-1
Zgłoś
10-12-2014 19:10
0
0
Zgłoś
10-12-2014 17:46
0
-2
Zgłoś
10-12-2014 16:27
1
0
Zgłoś