
Więzienie na Bastøy, Foto: Cornelius Poppe/ NTB Scanpix |
Warunki panujące na wyspie, przez media często określane są jako „luksusowe”, czy wręcz „przytulne”, „niczym na koloniach”. Cele więzienne wyposażone są telewizory, komputery oraz węzły sanitarne. Więźniowie mają także okazję do treningu oraz kształcenia się. Poza poczuciem wolności i niezależności, niczego im nie brakuje.
Jeden z więźniów, Petter, skazany za przemyt narkotyków na 14 lat więzienia docenia warunki, w jakich może odsiadywać wyrok.
-
Jesteśmy traktowani tu jak dorośli. Obdarza się nas zaufaniem i oczekuje od nas odpowiedzialności.
Życie na wyspie jest dla niego nieporównywalnie lepsze, niż w więzieniu o zaostrzonym rygorze, w którym przebywał wcześniej.
-
Życie tutaj jest jak życie na wsi, przynależność do społeczności. - opowiada Petter. - Każdy musi pracować. Ale mamy także trochę czasu wolnego, więc możemy chodzić na ryby, albo latem pływać w morzu. Wiemy, że jesteśmy więźniami, ale czujemy się jak wolni ludzie.
![]() |
Więzienny relaks |
Koncept „ekologicznego” więzienia może wielu osobom wydawać się szokujący, a nawet oburzający. Bo niby dlaczego więźniowie mieliby mieć zapewnione takie warunki, o jakich wielu
„porządnych” obywateli może tylko pomarzyć? Jednak bez wątpienia trzeba przyznać, że „ekologiczne więzienia” są skuteczne. Zakład karny na Bastøy ma najniższy odsetek recydywistów w Europie (16 %, dla porównania więzienia w Wielkiej Brytanii mają przeciętnie 70% recydywistów), a koszty utrzymania więźniów są porównywane z tymi w konwencjonalnych więzieniach.
Więźniowie zakwaterowani są w małych, drewnianych sześcioosobowych domkach. Każdy ma swój własny pokój, kuchnia jest wspólna. Tylko jeden posiłek w ciągu dnia jest serwowany w stołówce, śniadania i kolacje więźniowie przygotowują na własną rękę z produktów kupionych w miejscowym sklepie. Oprócz dofinansowania na wyżywienie, więźniowie dostają też wynagrodzenie za pracę wykonywaną na wyspie. Wielu z nich zajmuje się hodowlą owiec, krów i kurczaków oraz uprawą warzyw i owoców. Inni pracują w pralni czy warsztacie naprawy rowerów (wielu skazanych ma na wyspie swój rower).
Przebywający w innych więzieniach w Norwegii mogą ubiegać się o przeniesienie na Bastøy, jeżeli zostało im mniej niż pięć lat kary, niezależnie od popełnionego przestępstwa. Nawet zabójcy i gwałciciele mogą zostać tu umieszczeni, jeżeli tylko wykazują determinację, by zacząć nowe, praworządne życie.
Życie na Bastøy przypomina bardziej życie we wspólnocie religijnej niż w więzieniu. Jeden ze strażników więziennych, Thorbjorn twierdzi, że na wyspie czuje się bezpieczniej, niż na ulicach Oslo.
Naczelnik więzienia, Arne Nilsen, z wykształcenia psycholog kliniczny, postrzega je jako „przestrzeń rozwoju odpowiedzialności”.
-
„W zamkniętych więzieniach trzymamy więźniów w odosobieniu. Nie mają tam obowiązków takich jak praca czy gotowanie.Tak naprawdę według prawa w więzieniu nie chodzi o umieszczanie ludzi w okropnym miejscu po to by cierpieli. Karą jest to, że tracisz wolność. - mówi Nilsen. - Jeżeli w więzieniach traktujemy ludzi jak zwierzęta, to prawdopodobnie zaczną się oni zachowywać jak zwierzęta. Tutaj traktujemy ich jak istoty ludzkie.
To może Cię zainteresować
26-02-2013 18:54
0
0
Zgłoś
26-02-2013 16:37
3
0
Zgłoś