Aktualności
Co nas łączy z Norwegami? Plenerowa wystawa w Warszawie
1

Na wystawowych planszach opisano zarówno wydarzenia odległe, jak i całkiem współczesne. MEP
Wiosna sprzyja spacerom. Gdyby komuś przyszło przejść się po Warszawie, niech nie pominie niewielkiej wystawy plenerowej przy Trakcie Królewskim! Opowiada między innymi o dawnych i współczesnych relacjach polsko-norweskich.
Krakowskie Przedmieście 66 – warto zapamiętać ten adres, jeśli chce się dowiedzieć więcej o tym, co łączyło w przeszłości i co łączy dziś nas i Norwegów. To tam znajdziemy ekspozycję zatytułowaną „Znamy się od dawna i mamy na to papiery. Polska, Islandia, Liechtenstein, Norwegia”.
Na wystawowych planszach opisano zarówno wydarzenia odległe, jak i całkiem współczesne. Wystawę potraktowano jako wdzięczny sposób propagowania informacji o projektach realizowanych z Funduszy Norweskich.
Skutki tych działań bywają z pewnością miłe dla oka. Z Funduszy Norweskich wsparto między innymi Pałac w Wilanowie czy Europejskie Centrum Bajki im. Koziołka Matołka w Pacanowie, gdzie znajdziemy ekspozycję inspirowaną zamkiem Soria Moria z norweskich baśni ludowych.
Na wystawie przeczytamy między innymi o średniowiecznym norweskim kościele słupowym, stojącym obecnie w Karpaczu, upamiętnieniu bitwy o Narwik w Nowym Sączu, współpracy polskich i norweskich harcerzy, a także zobaczymy umowę z 1945 roku dotyczącą dostarczania do Polski norweskiego tranu leczniczego (w zamian za węgiel). Bardzo okrężną drogą na jedną z polsko-norweskich plansz trafiła nawet… Juliette Binoche.
Spacer w historię
„To tylko dokumenty”, można by czasem pomyśleć, patrząc na prezentowane skany. Ale jaka historia się za nimi kryje! Ot, choćby dzieje dwóch ubogich państw próbujących normalnie funkcjonować po II wojnie światowej – ukazane przez pryzmat pożółkłej kartki papieru, na której Dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie dziękuje Norwegom za przekazanie do tragicznie zubożonych zbiorów jednego zabytkowego biurka.
Może spacer po Krakowskim Przedmieściu stanie się dla Państwa inspiracją do dalszego, samodzielnego poszukiwania norweskich, czy, szerzej – skandynawskich śladów w Polsce? Podpowiedzmy na przykład: Centrum Słowian i Wikingów w Wolinie albo Darłowo i Zamek Książąt Pomorskich, skąd wywodził się Eryk Pomorski, król-pirat, awanturnik, wielki przegrany, przez chwilę władca Norwegii, Szwecji i Danii, pod koniec życia rozsądzający spory o miedzę na Pomorzu…
Wystawa „Znamy się od dawna” jest na tyle mała, że jako samodzielny cel wycieczki mogłaby nie zaspokoić apetytów odwiedzających, ale przecież na warszawskiej Starówce czeka tyle innych atrakcji… Dorzućmy tę jedną, jeśli będziemy mieć okazję.
Źródło: MojaNorwegia.pl
Reklama
To może Cię zainteresować
1
9 godzin temu
2
0
Zgłoś