Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Reklama

Rata w Norwegii już od618kr

Sprawdź ratę

Usługa realizowana przez DigiFinans.no | Priseksempel: Eff. rente 15,82%, 100 000 kr. over 5 år, etablering 950 kr., Tot. 142 730 kr.

Praca i pieniądze

Kryzys w norweskiej budowlance: branża obawia się fali zwolnień i za wysokich cen mieszkań

Monika Pianowska

05 marca 2024 17:22

Udostępnij
na Facebooku
2
Kryzys w norweskiej budowlance: branża obawia się fali zwolnień i za wysokich cen mieszkań

Wiele projektów budowlanych w Norwegii utknęło w martwym punkcie. stock.adobe.com/licencja standardowa

Według danych Konfederacji Norweskich Przedsiębiorców (NHO) połowa branży budowlanej spodziewa się pogorszenia sytuacji w ciągu najbliższego półrocza. 34 proc. firm deklaruje zaś, że w nadchodzących trzech miesiącach przeprowadzi zwolnienia i odesłanie na permittering, a związkowcy obawiają się odpływu wykwalifikowanych pracowników z Norwegii.
Aby ograniczyć inflację, Norges Bank podniósł stopy procentowe 14 razy. W praktyce oznacza to, że aby doszło do osiągnięcia szczytu stóp procentowych, aktywność w norweskiej gospodarce musi spaść. Wraz ze wzrostem stóp procentowych rozwój budownictwa mieszkaniowego w kraju fiordów gwałtownie spadł. I nie tylko ceny mieszkań rosną, gdy projekty spowalniają – zwiększa się również bezrobocie wśród fachowców odpowiedzialnych za powstawanie nowych domów.
Wiele branż w Norwegii radzi sobie dobrze, ale budowlanka wyróżnia się na ich tle nie tylko odkładaniem procesu budowy nowych obiektów na później, ale nawet liczbą bankructw. Wskazał na to Norweski Urząd Statystyczny (SSB) w grudniowym raporcie. Uważa on, że stopy procentowe mogą zatem spaść w przyszłym roku, ponieważ tak bardzo wpłynęły na inwestycje mieszkaniowe i panuje poważny niedobór mieszkań w Norwegii.

Rząd musi działać

5 marca Partia Czerwonych (Rødt) złożyła wniosek dotyczący zatrzymania wykwalifikowanych pracowników w branży budowlanej. Proponuje się tu m.in. wydłużenie okresu permitteringu z 26 do 52 tygodni w okresie 18 miesięcy. Ponadto Czerwoni chcą wzmocnić Bank Mieszkalnictwa, aby zapewnić budowę wystarczającej liczby domów, zagwarantować, by osoby bez zatrudnienia mogły uczestniczyć w działaniach zwiększających kompetencje zaraz po zwolnieniu i wprowadzić pakiet środków na rzecz szybkiej modernizacji mieszkań, budynków komercyjnych i sektora publicznego.
Większe zaangażowanie państwa i gmin powinno sprawić, że branża budowlana będzie bardziej stabilna i mniej narażona na wahania gospodarcze.
Brak zleceń zniechęca fachowców.

Brak zleceń zniechęca fachowców. Źródło: pexels.com / Creative Commons

– Zależy nam, aby młodzi ludzie wybierali kierunki praktyczne i zostali wykwalifikowanymi pracownikami. Ale wtedy historia nie może być taka, że ​​za każdym razem, gdy następuje lekkie spowolnienie gospodarcze, zostaje się bezrobotnym – mówi w komentarzu dla VG reprezentująca partię Marie Sneve Martinussen.

Odstraszają ceny i brak popytu

Podjęcia natychmiastowych działań od władz domaga się również NHO, wskazując, że w norweskiej budowlance panuje kryzys, a zegar tyka. Konfederacja podkreśla, że ​​aby móc przytoczyć podobną sytuację, należałoby się cofnąć do lat 80.
Tłem jest między innymi sprzedaż nowych domów, która od dawna spada. Słaba sprzedaż nieruchomości z rynku pierwotnego powoduje, że budowa kolejnych i istniejących projektów staje się pod znakiem zapytania. Inwestorzy boją się, że nie uda im się sprzedać mieszkań.

Walka o przetrwanie

Dla pracowników budowlanych chodzi zaś o przetrwanie kolejnych sześciu miesięcy. Wiele firm bankrutuje lub musi dokonywać zwolnień. Pod koniec 2023 roku branża zwróciła się już o pakiet kryzysowy mający na celu poradzenie sobie z tą sytuacją. Za listem skierowanym do ministra finansów Trygve Slagsvold Veduma stoją Krajowe Stowarzyszenie Przemysłu Budowlanego (BNL) i Fellesforbundet.
Domagają się między innymi zwiększenia limitów kredytowych Husbanken, inwestycji w utrzymanie i budowy większej liczby domów studenckich w 2024 r. Nina Solli, dyrektor zarządzająca BNL, podkreśla, że ​​mają oni świadomość, że ponowne zatrudnienie pracowników po dekoniunkturze w branży budowlanej zajmuje dużo czasu.
– Jeśli chcemy, aby skutki spadku na rynku nie utrzymywały się niepotrzebnie przez długi czas, rozsądną inwestycją ze strony polityków jest przyczynienie się do podtrzymania aktywności na rynku – stwierdza w komunikacie prasowym.
Według BNL liczba zwolnień w branży w 2023 roku wzrosła czterokrotnie, a liczba upadłości o około 30 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
Źródła: VG, E24.no, NRK, NHO
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


krzysztof brzezinski

06-03-2024 11:42

Co oni za bzdury opowiadają o dużym zapotrzebowaniu na nowe mieszkania. Mam budynek w którym chce zrobić więcej mieszkań, a komuna twierdzi że nie ma zapotrzebowania

Krzysztof ....

06-03-2024 07:13

Winę za taki kryzys ponosi norweski rząd. To oni doprowadzili do zwolnień tysięcy pracowników budowlanych. A także za spadek wartości korony. Hade bra Norge.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok