Zła kondycja Oslofjorden a… Rosja i Ukraina. Co ekologia ma wspólnego z wojną?
Zjawisko może mieć negatywny wpływ na żyjące w zbiorniku rośliny i zwierzęta oraz odstraszać ludzi. Fot. Adobe Stock, licencja standardowa (zdjęcie poglądowe)
Źródłami zanieczyszczeń azotowych są w znacznej mierze rolnictwo (przez stosowane w nim nawozy) oraz ścieki komunalne. Norweski rząd podejmuje różne kroki mające na celu zmniejszenie problemu. W marcu pojawiła się informacja, że 43 gminy i spółki międzygminne znajdujące się w pobliżu Oslofjorden dostaną łącznie 32 miliony koron na walkę z emisjami azotu. To pieniądze na usprawnianie oczyszczalni lub na badania naukowe. Rząd rozważa też na przykład, czy nie zdelegalizować wylewania do wody ścieków z łodzi.
Zbrojenia zanieczyszczają
Okazuje się, że mimo podkreślania znaczenia spadku zanieczyszczania morza azotem, wydane zostało pozwolenie, by produkująca amunicję i paliwo do rakiet firma Chemring Nobel mogła zrzucać do Oslofjorden 200 ton tego gazu rocznie aż do roku 2028. To pięciokrotne zwiększenie zeszłorocznego limitu tego typu zanieczyszczeń i aż dziesięć razy więcej niż ilość azotu zrzuconego tam dwa lata temu. Skąd ten wzrost?
Kwestie pilne i pilniejsze
Umywanie rąk (liczących dochód)
Prezes firmy nie reaguje, ale inni już tak. Władze gminy Oslo zaskarżyły wydane Chemring Nobel pozwolenie. Stolica idzie więc na ekologiczną wojnę z rządem.
Źródła: WWF, Miljødirektoratet, NRK, TV2
To może Cię zainteresować
16-04-2024 20:32
13
0
Zgłoś